Tragedia rozegrała się tydzień temu na polach w Wierzchowiskach Dolnych (gm. Bełżyce). 60-latek pojechał ciągnikiem w pole. Ale niestety do domu nie wrócił.
- Zwłoki mężczyzny zostały znalezione na polach następnego dnia. Kilkaset metrów dalej stał jego ciągnik rolniczy – informuje asp. Anna Kamola z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Do akcji wkroczyła policja i prokurator. Do sprawy zatrzymany został 35-letni mieszkaniec pobliskiej wsi. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że podejrzany i ofiara spotkali się na polu. Obaj przyjechali ciągnikami, aby pracować. 35-latek poprosił o pomoc 60-latka.
- W pewnym momencie młodszy z nich przejechał swoją maszyną kompana stojącego obok przyczepy – dodaje.
35-latek nie udzielił poszkodowanemu pomocy. Odjechał. Mężczyzna na skutek doznanych obrażeń zmarł. W środę przeprowadzona została sekcja zwłok i do prokuratury doprowadzony został podejrzany o spowodowanie śmierci.
- Wstępne wyniki sekcji zwłok mówią, że obrażenia na ciele poszkodowanego spowodowane zostały najechaniem na niego – potwierdza Marzena Czopek, szefowa Prokuratury Rejonowej w Opolu Lubelskim, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. 35-latek usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Przyznał się do zarzucanego mu czynu. Zastosowany został wobec niego dozór policyjny – dodaje prokurator Czopek. Ma meldować się policji dwa razy w tygodniu.