Tragedia, do której doszło 1 listopada, wstrząsnęła nie tylko powiatem opolskim, ale i Polską. O tym, co się wydarzyło tego wieczoru w Kluczkowicach, informowały ogólnopolskie media. Dziś wiemy już więcej.
Dwaj mieszkańcy gminy Opole Lubelskie, 51-letni Dariusz Ch. i 41-letni Mariusz B. To oni 1 listopada wieczorem przyjechali samochodem do szkolnego sadu w Kluczkowicach ustrzelić zwierzynę. Teren ten znali doskonale, mieszkali niedaleko. Chwilę wcześniej do sadu wyszło z internatu trzech uczniów, wśród nich uczeń z Kazachstanu. Poszli urwać sobie jabłek. Gdy zobaczyli, że ktoś nadjeżdża, przykucnęli. W ich kierunku padł jeden strzał. Nabój ze sztucera trafił 16-latka. Nie przeżył.
Jak ustalili kryminalni, strzelał Dariusz Ch. To były policjant, który pięć lat temu przeszedł na emeryturę. Związany był z opolską jednostką, pracował w pionie kryminalnym. Od kilkunastu lat był też myśliwym. Należał do miejscowego Koła Łowieckiego Bekas. Razem z nim był jego znajomy, 41-letni Marcin B., kościelny z pobliskiej parafii i miłośnik myślistwa. Do Polskiego Związku Łowieckiego nie należał, ale brał udział w polowaniach jako naganiacz. 41-latek kierował samochodem. Po oddanym strzale odjechali, nie sprawdzając, co ustrzelili.
Śledztwo w sprawie postrzelenia małoletniego obywatela Kazachstanu wszczęła opolska prokuratura. Ale błyskawicznie jego dalsze prowadzenie przejęła Prokuratura Okręgowa w Lublinie. O jego szczegółach piszemy w aktualnym wydaniu Wspólnoty, dostępnym także na eprasa.pl