Co Pana skłoniło, żeby podjąć wyzwanie w Stali Poniatowa?
Słyszałem bardzo dobre opinie na temat tego klubu. Jest tu wszystko, czego potrzeba: warunki, pieniądze są na czas, klub chce coś zbudować i wrócić na wyższy poziom. Władze Stali chcą, żeby w przyszłości zespół grał w IV lidze. Lubię normalność. Lubię też budować coś od początku, zamiast pójścia gdzieś na wariackich papierach, gdzie ktoś nie do końca mi ufa. W Stali poczułem zaufanie. Widać było, że przedstawicielom klubu bardzo zależało na tym, żebym dołączył do Stali. Szybko doszliśmy do porozumienia po rozmowach, przyjąłem warunki, które mi zaproponowano. Jak na młodego trenera, jakim jestem, przedstawiono mi przede wszystkim tę normalność, o której wspominałem. Stal Poniatowa to nie jest też byle jaki klub, ma swoją historię.
Klasa okręgowa nie jest zbyt niskim poziomem, by mówić o budowaniu czegoś?
Nie, dlaczego? Wiele klubów wychodziło z okręgówki do wyższych lig. Na przykład Bruk-Bet Termalica czy Cracovia, która grała niegdyś w IV lidze. Nie ukrywam, że w przyszłości chciałbym popracować na wyższym poziomie rozgrywkowym, ale - tak jak mówię - wydaje mi się, że w Poniatowej można coś zbudować. Czy się uda, to już czas pokaże.
WIĘCEJ W AKTUALNYM WYDANIU (25.05.) WSPÓLNOTY OPOLSKIEJ DOSTĘPNEJ W PUNKTACH PRASOWYCH ORAZ NA E-PRASA.PL
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.