reklama
reklama

Ale emocje! Sekundy decydowały w meczu PGE Startu [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportKapitalny mecz pomiędzy PGE Startem Lublin a Czarnymi Słupski rozpoczął fazę play-off Orlen Basket Ligi w hali Globus. Zawodnicy obu zespołów trzymali kibiców w napięciu do ostatnich sekund, a finalnie lepsi okazali się miejscowi.
reklama

Ostatni mecz z Czarnymi Słupsk zespół z Lublina przegrał aż 23 punktami, a było to nie tak dawno, bo pod koniec kwietnia. Można było jednak spodziewać się, że przed własną publicznością i na początek fazy play-off o takim wyniku nie będzie mowy. 

Pokazał to już początek starcia, który w wykonaniu czerwono-czarnych był naprawdę dobry. Start od razu narzucił wysokie tempo i imponował szybkimi akcjami, które kończyły akcję pod koszem lub celne "trójki". Niestety rywale również byli skuteczni z dystansu i miejscowym nie udawało się odskoczyć im na wiele punktów. W końcówce dwie zmarnowane akcje spowodowały, że lublinianie prowadzili tylko 27:26 przed drugą odsłoną. Ta z kolei rozpoczęła się od zdobycia przewagi przez słupszczan. Po dwóch minutach ta wynosiła aż osiem punktów, a trener Wojciech Kamiński prosił o czas. Po nim niewiele się zmieniło, a rywale kontynuowali budowanie prowadzenie. Do kolejnej przerwy na żądanie Start zdobył tylko dwa punkty, a po niej impas przełamała "trójka" Manu Lecomte’a. Belg napędził zespół również w kolejnych akcjach, kiedy to trafił z półdystansu i zaliczył przechwyt. Do gry włączył się także Courtney Ramey, który zdobył dziewięć kolejnych punktów dla Startu. Tym samym przyboczni się do zniwelowania strat i wyniku 43:45 w połowie spotkania. 

Po przerwie znów lepiej prezentowali się "Startowcy", a ich skuteczność wróciła na poziom z początku meczu. Dzięki temu udało się wrócić na prowadzenie, a celne "trójki" Browna i Lecomte’a powiększyły je nawet do dziesięciu punktów. Finalnie jednak kwarta zakończyła się wynikiem 68:63. Ostatnia odsłona zaczęła się korzystnie dla Czarnych, którzy zniwelowali stratę do dwóch punktów, a następnie doprowadzili do remisu. Start zaliczył jednak serię defensywnych zatrzymań, dzięki czemu wrócił na prowadzenie. Przewaga więcej niż jednego posiadania utrzymywała się do momentu, kiedy zegar pokazał dwie minuty do końca, a trener Kamiński poprosił o przerwę, by nieco obudzić swoich zawodników na końcówkę. To nie do końca się udało, bo rywale zdołali doprowadzić do remisu i robili to po każdej kolejnej akcji lublinian. W kluczowym momencie grę miejscowych znów przejął Brown i to on napędzał ataki, a także je kończył. Na dokładnie 15 sekund do końca czerwono-czarni prowadzili jednym punktem, a następnie rywale próbowali odrabiać straty po faulach. Kluczowy blok zaliczył jednak Tyran De Lattibeaudiere, a reszta zespołu skutecznie obroniła ostatnią akcję. Dzięki temu Start wygrał 84:82. 

Kolejny mecz z ćwierćfinałowej serii pomiędzy Startem a Czarnymi zaplanowano na sobotę 17 maja o 17:30 w hali Globus. Do kolejnej rudny awansuje zespół, który jako pierwszy zapisze na koncie trzy zwycięstwa. 

PGE Start Lublin - Energa Icon Sea Czarni Słupsk 84:82 (27:26, 16:19, 25:18, 16:19)

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu lublin24.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo