Wszystko to działo się w poniedziałek wieczorem. Około godziny 20 do Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim zadzwoniła kobieta. Zgłosiła, że jej 51-letni syn chce popełnić samobójstwo, po tym jak wybiegł z domu w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego, oblał się łatwopalną substancją i krzyczał, że chce odebrać sobie życie.
Pod wskazany adres błyskawicznie skierowany został patrol. Z uwagi na to, że liczyła się każda minuta i życie ludzkie było zagrożone st. post. Aleksandra Lasek i asp. Łukasz Czapla zareagowali błyskawicznie.
- Zastali mężczyznę stojącego na środku podwórka. Na jego ubraniu widać było ślady po rozlanej cieczy, a w powietrzu wyczuwalną woń benzyny. Mężczyzna miał w ręku zapałki – relacjonuje st.asp. Katarzyna Bigos, rzecznik opolskiej policji.
Posterunkowa Lasek prowadziła rozmowę z desperatem, próbowała go uspokoić i nawiązać dialog. Z kolei asp. Czapla wykorzystując sytuację i chwilę odwrócenia uwagi mężczyzny obezwładnił go i zabrał mu zapałki.
Życiu i zdrowiu 51-latka nic już nie zagraża. Otrzymał specjalistyczną pomoc.
Komentarze (0)