Choć budowa nowego obiektu sportowego w Chodlu zakończyła się kilka miesięcy temu, to wciąż nie został on dopuszczony do użytkowania, a to oznacza, że nie mogą na nim odbywać się żadne rozgrywki. Wszystko przez to, że gmina ma problem z wykonawcą, który nie kwapi się do usuwania zgłaszanych usterek.
Winna dokumentacja?
Urzędnicy zapewniają, że obiekt został wykonany zgodnie z dokumentacją projektową, ale mimo to w niej upatrują przyczynę zła. Od samego początku miała ona pozostawiać wiele do życzenia. Zdaniem wójta była wadliwa, niespójna, a wręcz sprzeczna ze sobą.
- Inna treść była przekazywana przez rachunki graficzne, a inna zawarta była w opisie. Jest to kwestionowane przez sanepid, no i na pewno wyłapie to nadzór budowlany – mówił na posiedzeniu Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Spraw Społecznych Przemysław Kowalski, wójt gminy Chodel.
Chodzi o niezgodności związane z kanalizacją sanitarną w kontenerach.
- Tego wyłącznie dotyczy problem. Innych problemów nie ma – zapewniał.
Do murawy to niepodobne
Tymczasem problem widzą władze Klubu Sportowego Sygnał, które o jesiennych rozgrywkach na nowym obiekcie sportowym muszą zapomnieć. Środowisko piłkarskie jest rozczarowane tym, jak wygląda murawa boiska, na które czekali tyle lat.
- Temu, co jest teraz, to do prawdziwej murawy jest jeszcze bardzo daleko. Na płycie boiska jest też bardzo dużo kamieni – komentuje Dariusz Poleszak, prezes KS Sygnał Chodel.
Na ostatnim posiedzeniu komisji działacze sportowi apelowali do wójta i radnych o znalezienie rozwiązania tej patowej sytuacji.
- Żeby była możliwość użytkowania obiektu, trzeba nad tym popracować, bo po deszczu nikt na ten obiekt nie wejdzie, z uwagi na mieszankę gleby, jaka jest. Woda stoi pod samo zadaszenie dla gości i gospodarzy. Żaden sędzia nie dopuści gry na takim boisku – twierdził Jacek Franaszczyk, sekretarz KS Sygnał Chodel, który zachęcał władze gminy do skorzystania z doradztwa specjalistów zajmujących się trawą na boiskach, czyli greenkepeerów.
- Murawę można poprawić. Około 250 ton piasku od razu trzeba na boisko nawieźć i wykonać piaskowanie. W obecnej mieszance trawa będzie słabo rosła, gdyż jest w niej zbyt mało piasku. Są do tego specjalne maszyny, jest to dwa, trzy dni pracy – objaśniał radnym i urzędnikom Franaszczyk.
Środowisko piłkarskie wskazuje jeszcze na konieczność ogrodzenia obiektu i zainstalowania monitoringu.
Walczą o pozwolenie na użytkowanie
Wójt przyznaje, że nie podoba mu się też to, jak wygląda dziś murawa, ale gmina niewiele może zrobić, bo ma związane ręce. A to dlatego, że dokumentacja projektowa nie przewidziała dokładnej analizy składu gleby. Gmina nie może więc egzekwować od wykonawcy takich działań.
- Ciężko było cokolwiek usterkować przy płycie boiska, jeśli nie było dokładnych wytycznych w dokumentacji przetargowej. Jeżeli w dokumentacji mielibyśmy dokładnie określony skład gleby, to my możemy tę glebę wysłać do analizy i porównać, czy jest ona zgodna z dokumentacją – tłumaczy wójt.
Podczas odbioru inwestycji płyta boiska nie budziła żadnych zastrzeżeń urzędników.
- Murawa została dopiero obsiana, trawa nawet jeszcze nie wschodziła – dodaje wójt.
Aktualnie urzędnicy skupiają się na usunięciu usterek zgłaszanych przez sanepid.
- Czekamy na zakończenie spraw formalnych związanych z odbiorem przez sanepid i nadzór budowlany i dopuszczeniem do użytkowania. Dopiero potem wystąpimy do wykonawcy o odpowiednią pielęgnację murawy – zapowiada Przemysław Kowalski. – Jeżeli my sami podjęlibyśmy się takich prac, o których mówią przedstawiciele Klubu, to od razu tracimy gwarancję od wykonawcy – dodaje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.