7 listopada w wieku 64 lat zmarł ks. Witold Czuba. Jego pogrzeb odbył się w minioną środę, w rodzinnej parafii w Zagłobie. Tu też został pochowany, na miejscowym cmentarzu parafialnym.
Rodzinne korzenie ks. Czuby wywodzą się z gminy Łaziska, z Zakrzowa. Urodził się w 1957 roku w Poniatowej. Studia teologiczno-filozoficzne ukończył w Wyższym Seminarium Duchownym w Lublinie. Kapłanem był od 39 lat. Święcenia przyjął w 1982 roku.
Przez pierwsze jedenaście lat jako kapłan pracował w diecezji lubelskiej. Był wikariuszem w parafiach: Baranów, Józefów, Boby, Puławy, Chełm i Świdnik. W 1993 r. rozpoczął posługę kapłańską w diecezji sandomierskiej, która weszła w skład archidiecezji lubelskiej. Przez dwa lata był proboszczem parafii w Olbięcinie, a od 1995 roku do chwili śmierci pełnił urząd proboszcza w parafii pw. św. Onufrego i Niepokalanego Serca NMP w Dąbrówce.
- Mocno związany był z diecezją lubelską ale poprzez swoją pracę duszpasterską również z naszą diecezją sandomierską – podkreślał podczas mszy świętej pogrzebowej biskup pomocniczy sandomierski Edward Frankowski, senior.
W ostatniej drodze towarzyszyli swojemu proboszczowi parafianie z Dąbrówki i księża koledzy. Pożegnać ks. Witolda przyszli też mieszkańcy rodzinnej miejscowości i parafii.
- Choć cierpiał na nieuleczalną chorobę to jego nagłe odejście zaskoczyło nas kapłanów – mówił żegnając zmarłego duchowny z dekanatu Ulanów.
W pamięci księży i parafian ks. Witold już się zapisał jako cichy, skromny i pokorny człowiek i kapłan.
- Zawsze pomocny, zawsze skory do zastępstw. Nie było z jego strony żadnych problemów czy pretensji. Na wszystko się zgadzał. Niewiele od życia wymagał dla siebie, ani sławy, ani zaszczytów, ani uznania, bo nie był pyszny, zarozumiały czy kłótliwy. Nie skarżył się na nic – podkreślał duchowny.
Przez 26 ostatnich lat ks. Czuba kierował parafią w Dąbrówce (pow. Nisko). Czuł się tam jak u siebie w domu, zżył się z mieszkańcami. Wszystkich znał z imienia i nazwiska. Wierni go szanowali za to, że nie stwarzał dystansu.
- Byłeś z nami w każdej okoliczności naszego życia. Dzieliłeś nasze radości, pocieszałeś. Nasze sprawy stawały się twoimi. Nikt nie był ci obojętny. Każdego parafianina znałeś osobiście – żegnali podczas pogrzebu zmarłego proboszcza parafianie z Dąbrówki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.