Rok temu pani Mirosława Zielińska z Ratoszyna Drugiego wraz z mężem postanowili, że od strony uciążliwego sąsiedztwa odgrodzą się naturalnym płotem. Kupili więc tuje i posadzili je wzdłuż siatki, rozdzielającej ich posesję od posesji sąsiada. W sumie 25 sadzonek, za które zapłacili ponad 700 zł. Każda miała około metra wysokości.
Dwadzieścia jeden krzaków Zielińscy posadzili w rzędzie od strony sąsiada, w odległości około półtora metra od siatki.
- Tuje się przyjęły, bo na wiosnę widziałam, że zaczęły puszczać zielone odrosty. A później nagle zaczęły żółknąć. Dziś wyglądają, tak jakby ich coś spaliło – opowiada pani Mirosława, która skontaktowała się z naszą redakcją w tej sprawie.
Mąż pani Mirosławy szukał pomocy w Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Więcej informacji znajdziesz TUTAJ.
- Wzięli gałązki pod lupę sprawdzić czy nie ma jakiegoś szkodnika. Nie było. Stwierdzili, że uschnąć mogły po środku chemicznym – mówi pan Andrzej.
Dwa tygodnie temu Zielińscy o sprawie powiadomili policję, bo jak twierdzą, wolą na wszelki wypadek, aby organy o tym zdarzeniu wiedziały.
- Podejrzewamy, że za uschniętymi tujami stoi sąsiad, bo on już nie raz robił nam szkodę – przyznają. - Wcześniej wyłamał nam brzozy, a to nam kota otruł, psa chciał zabić. Kto by innym to zrobił, jak nikomu tuje rosnące na moim ogródku nie przeszkadzały – dodają.
Policja przyjęła zgłoszenie. Bada czy doszło do popełnienia wykroczenia.
- Na razie prowadzone są czynności sprawdzające w sprawie uszkodzenia krzewów – informuje asp. szt. Edyta Żur, rzecznik prasowy opolskiej policji.
Uszkodzenie cudzego ogrodu jest wykroczeniem. Grozi za to kara ograniczenia wolności albo grzywna do 1,5 tys. zł.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.