Konrad P. stanął przed sądem w Opolu Lubelskim w miniony czwartek 16 lipca. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Pod koniec lutego Prokuratura Rejonowa w Opolu Lubelskim postawiła mu szereg zarzutów.
- Został oskarżony między innymi o to, że w grudniu ub. roku doprowadził do zdarzenia zagrażającego życiu wielu osób oraz mieniu o wielkich rozmiarach poprzez otwarcie w mieszkaniu w bloku przy ul. Szkolnej zaworu butli z gazem propan - butan techniczny. Ma też zarzut znęcania się nad rodziną
- wyjaśnia Marzena Maciąg, Prokurator Rejonowy w Opolu Lubelskim.
Na miejsce przyjechały służby ratunkowe oraz policja z negocjatorem. Zarządzono ewakuację budynku. Interweniowali również antyterroryści.
Sąsiedzi świadkami
16 lipca, wymiar sprawiedliwości wezwał do siebie ponad 30 osób, których zeznania miały przybliżyć to, co wydarzyło się tamtego, grudniowego wieczoru.
- Znałam go od małego. Nie miał matki. To spokojny człowiek. Moim zdaniem on chciał tylko zwrócić na siebie uwagę. Byłam pewna, że tego nie zrobi. Kiedy przyszli do mnie policjanci i powiedzieli, że trzeba się ewakuować, to nawet nie wzięłam ze sobą torebki
- mówiła tuż przez rozprawą jedna z sąsiadek oskarżonego.
Mieszkaniec Poniatowej został doprowadzony przez funkcjonariuszy policji z miejscowego zakładu karnego, gdzie spędził ostatnie 7 miesięcy. W położonej na parterze budynku sali rozpraw czekali na niego już sędzia, obrońca, prokurator, żona oraz mieszkańcy feralnego bloku przy Szkolnej, którzy występowali zarówno w roli świadków, jak i pokrzywdzonych.
Jawność wyłączona
Konrad P. zachowywał się spokojnie. Był opanowany. Przed sądem reprezentował go obrońca przydzielony z urzędu. Mecenas Kamila Drewnowska - Ciołek w chwilę po rozpoczęciu rozprawy, po konsultacji ze swoim klientem wystąpiła z wnioskiem o wyłączenie jawności postępowania.
- Nie chciałbym, żeby to, co zostanie tu powiedziane rozniosło się po Opolu i okolicy. Nie chcę, żeby moja rodzina dalej przeze mnie cierpiała
- tłumaczył Konrad P.
Jawnej rozprawy nie chciała też żona oskarżonego. Oponowała również Aurelia Duda, kurator występujący w imieniu syna Konrada P. Jedynie prokurator nie miał nic przeciwko obecności publiczności na rozprawie.
Sąd uznał jednak, że ze względu na to, że podczas procesu będą poruszane kwestie dotyczące życia rodzinnego, rozprawa powinna toczyć się za zamkniętymi drzwiami.
- Wyłączam jawność postępowania ze względu na ważny interes oskarżonego
- zdecydował Marek Gorgol, sędzia Sądu Rejonowego w Opolu Lubelskim.
Na utajnionym procesie sąd miał wysłuchać tłumaczeń oskarżonego oraz zeznań świadków. Kolejną rozprawę wyznaczono na 10 września.