Sprawa wypłynęła na ostatniej sesji Rady Miasta, podczas której omawiany był stan bezpieczeństwa na terenie miasta i gminy Poniatowa.
- W luźnej rozmowie z ust radnego padły takie zastrzeżenia. Radny usłyszał je od mieszkańców. - Postanowiłem się do tego oficjalnie odnieść na sesji, po sprawdzeniu nagrań
- mówi podinsp. Krzysztof Bijak, komendant Komisariatu Policji w Poniatowej.
W sobotni poranek, 13 czerwca w Poniatowej utonął 27-letni mieszkaniec Kowali. Mężczyzna wraz z kolegami wracał z imprezy. Gdy byli już przy kąpielisku postanowił, że się wykąpie. Wszedł do zbiornika, odpłynął kilka metrów od brzegu i zniknął pod lustrem wody. Koledzy ruszyli mu na ratunek. Wyciągnęli 27-latka z wody i wezwali służby ratownicze. Niestety, mimo reanimacji mieszkaniec Kowali zmarł.
Za jego śmierć oberwało się miejscowym policjantom. Policja nie ma sobie nic do zarzucenia. Zdaniem komendanta Komisariatu Policji w Poniatowej funkcjonariusze zachowali się prawidłowo.
-W tej konkretnej sytuacji pierwsze informacje przekazane były do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie. Dopiero Centrum powiadomiło naszą komendę. Od czasu przyjęcia zgłoszenia przez dyżurnego do momentu rozpoczęcia przez policjanta reanimacji minęło około 6 minut. Można więc powiedzieć, że interwencja była natychmiastowa
- tłumaczy podinsp. Krzysztof Bijak.
W sprawie utonięcia 27-latka toczy się prokuratorskie śledztwo.
- Prowadzimy je w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Czekamy cały czas na wyniki sekcji zwłok
- mówi Marzena Maciąg, prokurator rejonowy w Opolu Lubelskim.
Który radny zgłosił policji zastrzeżenia mieszkańców - tego nie wiadomo. Nie odniósł się podczas obrad samorządu do tłumaczeń komendanta. Również policja nie chce ujawnić, od kogo miała skargę.