Do tragedii doszło w miniony piątek (4 września) na drodze wojewódzkiej 824, przed skrętem na Nieszawę (gm. Józefów nad Wisłą).
- Widok był okropny. W życiu nie widziałam tak rozbitego samochodu. Bokiem opasany był wokół drzewa
– relacjonowała nam pani Grażyna Zyska z Boru.
Nasza Czytelniczka kilka minut po tym jak doszło do wypadku przejeżdzała drogą wojewódzką. – Policja kierowała ruchem – dodaje.
Na przydrożnym drzewie rozbił się jadący na czeskich numerach rejestracyjnych opel astra.
– Do wypadku doszło na łuku jezdni. Z nieustalonych jak dotąd przyczyn kierowca stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w drzewo
– informuje asp. szt. Rafał Fittler, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim.
W dniu wypadku warunki na drodze nie były najlepsze. Padał deszcz.
Za kierownica opla siedział 32-letni Krzysztof C., mieszkaniec gminy Chodel. Nieprzytomny trafił do szpitala. Jego stan lekarze określają jako bardzo ciężki.
– Ma obrzęk mózgu, stłuczenie płuc i pęknięcie kości twarzy
– mówi Fittler.
Razem z nim podróżowała 27-latnia obywatelka Czech. Kobieta poniosła śmierć na miejscu. Aby wydobyć jej zwłoki z samochodu i rannego kierowcę musieli interweniować strażacy.
- Konieczne było użycie narzędzi hydraulicznych, musieliśmy rozcinać karoserię samochodu
– przyznaje asp. Rafał Dobraczyński, rzecznik straży pożarnej w Opolu Lubelskim.
Policja ustala wszystkie okoliczności tragicznego wypadku w Nieszawie. Na razie nie wiadomo czy kierowca był trzeźwy. Pobrana została od niego krew do badań.