W sobotę tuż po godzinie 13.00 dwoje funkcjonariuszy Komendy Stołecznej Policji jadąc w czasie wolnym przez Krężnicę Okrągłą z niepokojem obserwowali zachowanie się jadącego przed nimi peugeota. Auto jechało całą szerokością jezdni: od krawężnika do krawężnika dając podstawy temu, by przypuszczać, że kieruje nim osoba nietrzeźwa. W pewnej chwili kierujący peugeotem wjeżdżając na rondo stracił panowanie nad pojazdem i najechał na tablicę uszkadzając ją po czym nie zatrzymując się odjechał z miejsca zdarzenia. Ponieważ warunki na drodze uniemożliwiały funkcjonariuszom zatrzymanie pojazdu postanowili pojechać za nim i przy pierwszej nadarzającej się okazji uniemożliwić dalszą jazdę kierującemu.
W pewnej chwili peugeot skręcił na jedną z posesji w Chodlu. Była to doskonała okazja aby zakończyć jego dalszą, niebezpieczną jazdę. Funkcjonariusze podbiegli do mężczyzny i zabrali mu kluczyki. Zachowanie się kierującego, który ledwie utrzymywał się na nogach i bełkotał utwierdziło ich w przekonaniu, że mężczyzna jest pijany. Na miejsce został wezwany patrol. Policyjne badanie stanu trzeźwości wykazało w organizmie 50-latka ponad 3 promile alkoholu. Dodatkowo sprawdzenie w policyjnych bazach wykazało, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami.
Mieszkaniec Chodla przyznał, że wcześniej pił alkohol, lecz pomimo to zdecydował się wsiąść za kierownicę samochodu. Policjanci ustalili również, że 50-latek był w przeszłości karany za kierowanie w stanie nietrzeźwości.
Mężczyznę czeka teraz szereg czynności procesowych i rozprawa w sądzie. Grozi mu nawet do 5 lat więzienia oraz wysoka grzywna. Musi się także liczyć z dotkliwymi konsekwencjami finansowymi swojej nietrzeźwej jazdy oraz dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów.