Opolaninowi zabrakło dwóch sekund! Król katem. Koczon: Cierpimy

Gospodarze z Kraśnika oraz ich kibice przecierali oczy ze zdumienia. W 10 minucie podopieczni Daniela Koczona wygrywali różnicą dwóch goli. Prowadzenie dał Kacper Lipiński, który huknął z rzutu wolnego z 25 metrów w samo okienko. Po chwili Paweł Adamczuk najlepiej odnalazł się po stałym fragmencie, wybiciu piłki przez bramkarza i strzale zza pola karnego jego kolegi.

Miejscowi wrócili do gry jeszcze przed przerwą. Paweł Zięba uderzył w lewy róg Michała Adamczyka, kompletnie go myląc po faulu Lipińskiego na Kamilu Królu. Wyrównał po indywidualnej akcji Ernest Skrzyński, zaś w ostatniej akcji spotkania Król zapewnił Stali trzy punkty. Rosły napastnik przez ostatnie dwa sezony grał na chwałę Opolanina. Teraz został ich katem. Dla niego to dziewiąty gol w sezonie.

- Cierpimy. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Częściej mieliśmy piłkę, prowadziliśmy. Po zmianie stron Stal dużo mocniej przycisnęła. Mieli swoje okazje, my również po kontrach. Pozostaje wielki niedosyt, bo gola decydującego o porażce straciliśmy na dwie sekundy przed końcem. Aż trudno w to uwierzyć - mówi Daniel Koczon, trener Opolanina.

Stal Kraśnik - Opolanin Opole Lubelskie 3:2 (1:2)
Bramki: Zięba 38' (k), Skrzyński 79', Król 90+5' - Lipiński 6', Adamczuk 10'.
Opolanin: Adamczyk - Ćwieka, Czapla, Izdebski, Adamczuk, Lenkiewicz (75' Pałka), Banachiewicz (60' Kowal), Lipiński, Drzazga (90' Opoka), Figura (90+3' F. Sałasiński), Sobstyl (85' J. Górski).
Żółte kartki: Ćwieka, Adamczuk, Czapla.

Z rozpędzonym Lewartem
W sobotę o godz. 13:00 początek ostatniego meczu w tym roku.
- Przyjedzie do nas rozpędzony Lewart. Wyjdziemy na boisko, by sprawić niespodziankę - mówi opiekun zespołu z Opola Lubelskiego.

Więcej we wtorek we Wspólnocie. Zapraszamy do lektury.