Opolanin skończył porażką

Lublinianka prowadzona przez byłego szkoleniowca Opolanina Daniela Koczona wygrała 3:0. Już od pierwszego gwizdka tempo spotkania było wysokie, a inicjatywę przejęli gospodarze. To oni częściej gościli pod bramką rywali, a Miłosz Szczepański miał pełne ręce roboty. W pierwszej połowie nie brakowało groźnych strzałów - zarówno Bartłomieja Konecznego, jak i Jakuba Wadowskiego, którzy stwarzali zagrożenie po stałych fragmentach gry. Jednak mimo kilku prób, piłka nie wpadła do siatki.

Nasi również mieli swoje momenty. W 25. minucie Jakub Figura, mimo asysty obrońcy, zdołał wpaść w pole karne Lublinianki i oddać strzał pod poprzeczkę. Sebastian Ciołek był jednak na posterunku i zdołał skutecznie interweniować. Chwilę później, nieznacznie, brakowało również Jakubowi Sobstylowi, który trafił w słupek oraz Konecznemu, który po uderzeniu z rzutu wolnego minimalnie przestrzelił.

Kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie zmianie przed przerwą, Lublinianka w końcu otworzyła wynik. Sobstyl, będący jednym z najaktywniejszych graczy na boisku, wrzucił piłkę z narożnika, a Eryk Szostak świetnie odnalazł się w polu karnym, precyzyjnie wykańczając akcję strzałem głową. To trafienie ustawiło wynik na 1:0, z którym obie drużyny udały się na przerwę.

Po wznowieniu gry goście szybko stracili nadzieję na odwrócenie losów meczu. Już w 48. minucie Konrad Niegowski precyzyjnie wykonał rzut wolny, który zaskoczył bramkarza i podwyższył prowadzenie Lublinianki na 2:0. To trafienie praktycznie przesądziło losy spotkania.

Chociaż gospodarze byli bliscy kolejnych bramek, długo nie udawało im się podwyższyć wyniku. Dopiero w czwartej minucie doliczonego czasu gry akcję Patryka Knappa wykończył Sobstyl, zdobywając trzeciego gola, który definitywnie przypieczętował zwycięstwo Lublinianki.

Więcej we wtorek we Wspólnocie. Zapraszamy do lektury.