Motor Lublin przegrał tylko jeden z ośmiu sparingów przed wznowieniem rozgrywek, wzmocnił kadrę i rozbudził apetyty kibiców na awans do ekstraklasy. Niestety w pierwszym meczu lubelski zespół nie spisał się najlepiej i przegrał z GKS-em Katowice 0:2 w kiepskim stylu - po golu z rzutu karnego i trafieniu rywali z dystansu (WIĘCEJ TUTAJ). Jak to spotkanie widział szkoleniowiec Motoru?
- Gratulacje dla gospodarzy. Wygrali, strzelili dwie bramki i o to chodzi. Mecz wyrównany w moim odczuciu. Gieksa nam stwarzała problemy przy drugich piłkach. Co nie zmienia faktu, że po stałych fragmentach przy stanie 0:0, to my mieliśmy dwie duże sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Potem obie drużyny miały momenty na połowie przeciwnika. Jeden z nich skończył się niefortunnie, bo dużo było już tych karnych po zagraniach ręką. To się powtórzyło i zrobiło się 1:0 przed przerwą. Wejście w drugą połowę było niezłe, ale potem to był słaby mecz piłkarsko z jednej i drugiej strony. Nie byliśmy w stanie zdominować przeciwnika, który wyszedł lepszym, wyższym pressingiem. Nie mieliśmy narzędzi, żeby wypchać przeciwnika do obrony niskiej i stworzyć sytuacje. Nie byliśmy w stanie wykorzystać także faz przejściowych, GKS robił to lepiej. Mecz wyrównany, z naszych wyliczeń z sytuacji stuprocentowych było 3:3. GKS Katowice wykorzystał dwie okazje i zasłużenie wygrał to spotkanie. Odpowiedzialność za porażkę w pełni biorę na siebie. Ja prowadzę zespół. To ja decyduję o taktyce, kto gra, o treningach, więc jeżeli coś nie funkcjonowało, to ja biorę to na siebie - podsumował trener Goncalo Feio na konferencji prasowej.
CZYTAJ TAKŻE: Bramkarz Motoru: Mamy fajnie zbilansowany zespół
Statystyki spotkania również wskazują, że oba zespoły przez 90 minut grały dość równo. GKS oddał więcej strzałów, ale Motor był celniejszy i miał więcej rzutów rożnych. Oba zespoły popełniły po tyle samo fauli i miały niemal taką samą liczbę groźnych ataków.
- Posiadanie piłki: 51% - 49% na korzyść GKS-u
- Strzały: 15 - 7 na korzyść GKS-u
- Strzały celne: 3 - 2 na korzyść Motoru
- rzuty rożne: 7 - 6 na korzyść Motoru
- faule: 11 - 11
- ataki łącznie: 86 - 76 na korzyść Motoru
- niebezpieczne ataki: 43 - 42 na korzyść GKS-u
Motor wybiegł na spotkanie dość spodziewanym składem, w którym zabrakło Michała Króla i Mathieu Scaleta pauzujących z powodu żółtych kartek. Do kadry meczowej nie załapali się też znani lubelskiej publiczności zawodnicy - kapitan Rafał Król, Kacper Wełniak, Przemysław Szarek, Damian Sędzikowski i Dawid Kasprzyk. A co z nowymi nabytkami? Od pierwszej do ostatniej minuty w pierwszym składzie grał obrońca Kamil Kruk. W przerwie na boisku pojawił się Mbaye Jacques Ndiaye, a w 76. minucie dołączył do nich Samuel Mraz. Całe starcie na ławce rezerwowych spędził Paweł Stolarski.
Po porażce z GKS-em Motor Lublin zakończył kolejkę I ligi na piątym miejscu z dorobkiem 32 punktów i stratą pięciu do pierwszej Arki Gdynia. Lublinianie mają jednak jeden mecz zaległy względem przeciwników i rozegrają go w środę 28 lutego o 18:00. Rywalami na wyjeździe będą zawodnicy Podbeskidzia Bielsko-Biała. Wcześniej, bo w sobotę 24 lutego o 17:30 żółto-biało-niebiescy podejmą u siebie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.