W pierwszym spotkaniu podopieczni Daniela Szewca wygrali 2:1. Czy teraz zrobią to samo? - Mamy nadzieję, że będzie dobrze. Jesteśmy przygotowani i zmobilizowani. Tak naprawdę mogą być to ostatnie nasze mecze. Ligi mogą być przecież zamknięte - mówi Dominik Banach.
Zawodnik Opolanina przyznaje, że w pierwszym meczu Bizon stawiał niewygodnie warunki. Męczyliśmy się. Wiemy, że mają kilku dobrze grających chłopaków. Każdy potrzebuje punktów, zarówno my jak i przeciwnicy. Mamy nadzieję, że wygramy ten mecz i zgarniemy pełną pulę punktów - dodaje.
Banach nie ukrywa, że bój z Bizonem będzie to łatwe zadanie. - Gramy na wyjeździe. Wiadomo, że przeciwnik będzie miał atut własnego boiska. Zna je trochę lepiej niż my, chociaż już na tym boisku w Łukowie graliśmy i zwyciężyliśmy 4:0 z Orlętami, a mi udało się ustrzelić hat-tricka. Chcemy zdominować rywali, chociaż jesteśmy przygotowani na wszystko - mówi gracz Opolanina.
Zespół Bizona po raz pierwszy poprowadzi Łukasz Hass, który zastąpił Rafała Borysiuka. - To ambitny i doświadczony trener. Został wrzucony na głęboką wodę. Za nim trzy treningi z drużyną i od razu sprawdzian z mocną ekipą, jak każda w tej lidze. Myślę, że sobie poradzi, a drużyna mu w tym pomoże. Musimy wyjść na boisko bardzo skoncentrowani i pracować jak w każdym meczu jeden za drugiego. Z pewnością szkoleniowego dobrze nas zmotywuje i osiągniemy dobry rezultat - mówi Włodzimierz Lisiewicz, bramkarz Bizona Jeleniec.