Perełka? Okazja? A może największa mina na rynku?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Perełka? Okazja? A może największa mina na rynku? - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

PROMOWANE O tym, co trzeba zrobić, żeby kupić dobre auto używane, pisze się dość często. Warto też przy okazji stworzyć listę kilku zachowań, których należy się wręcz jak ognia wystrzegać. To, czego nie robić, jest równie ważne jak to, co zrobić należy.

Nie oglądaj bez przygotowania
Zakupu samochodu nie zaczyna się od oględzin. Oględziny są wręcz jednym z ostatnich punktów do odhaczenia. Najpierw trzeba się do nich przygotować, czyli poznać dany model auta: jego typowe usterki, bolączki, wady, dowiedzieć się, jakie ceny są właściwe dla samochodów w różnym stanie i wieku. Wiele z tych wiadomości otrzymasz, kupując raport historii pojazdu na https://bestvin.pl/. To ważne, ponieważ z taką listą wstępnych podejrzeń można zwrócić uwagę na właściwe sygnały w czasie jazdy testowej albo przy oględzinach na kanale.
Nie jedź sam
Możesz być ekspertem motoryzacyjnym, możesz mieć w małym palcu wszystkie specyfikacje, kody i parametry, ale kiedy kupujesz auto dla siebie – szczególnie jeśli to pierwszy własny wóz, ale później też się to zdarza – trudno będzie zachować obiektywizm. Nie tylko nie powinieneś podejmować decyzji sam, ale wręcz poprosić o podpowiedź kogoś, z kimś się notorycznie nie zgadzasz. Masz kolegę, który będzie studził Twój zapał? Weź go na oględziny. Możesz poprosić zaprzyjaźnionego mechanika o opinię? Zrób to – zapłać, ile trzeba i niech ktoś palcem pokaże Ci, co z danym autem jest nie tak.
Nie nabieraj się na marketingową gadkę
W ogłoszeniach bardzo łatwo jest upchnąć mnóstwo słów bez znaczenia. Że perełka, okazja, igła, że nie wymaga wkładu (cokolwiek to znaczy – zwłaszcza że pierwsza rzecz po zakupie to wymiana filtrów, płynów i rozrządu). W czasie oględzin wprawny sprzedawca też z łatwością przejmie inicjatywę – pokaże, że klima chłodzi, nawet jeśli zostało 100 ml czynnika i to jej ostatnie podrygi, pokaże suchy silnik (żeby odwrócić uwagę od spoconej turbiny), będzie narzekał na jakość dróg, że to niby przez nie taki hałas, a nie przez rozsypane łożysko. Łatwo się na to wszystko nabrać, ale musisz jakoś tego uniknąć.
Wierz dokumentom, nie sprzedawcy
Jeśli z raportu wynika, że przebieg jest za niski, to nie wierz w to, że sam z siebie któregoś rana się cofnął. Jeżeli gdzieś zgubiło się OC, to sprawdź jego status w bazie, nie wierz sprzedającemu na słowo. Jasne – wielu sprzedających, pewnie zdecydowana większość – to uczciwi ludzie, którzy nie chcą Ci zrobić krzywdy, ale tu w grę wchodzą spore pieniądze, a także życie Twoje i Twoich pasażerów. Przychodź przygotowany, nie kieruj się emocjami i wszystko sprawdzaj dwa razy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy