W ostatnim pół roku Powiatowe Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim kontrolowane było kilka razy. M.in. przez Państwową Inspekcję Pracy, Narodowy Fundusz Zdrowia oraz Lubelski Urząd Wojewódzki. Spółkę skontrolował też wojewódzki konsultant ds. otorynolaryngologii. Prof. Janusz Klatka sprawdził jak funkcjonuje Oddział Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej w szpitalu w Poniatowej. O tym, że dzieje się tam coś niedobrego sygnalizowała w lipcu br. zwolniona z pracy w PCZ dyrektor ds. medycznych, Małgorzata Jargiełło-Baszak.
Wojewoda zlecił
Przeprowadzenie kontroli w Oddziale Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej w Poniatowej zlecił konsultantowi wojewoda. Miała ona miejsce we wrześniu.
Kontrola została przeprowadzona w zakresie prawidłowości postępowania diagnostyczno-leczniczego względem operowanych pacjentów onkologicznych w latach 2015-2016
- informuje Radosław Brzózka, rzecznik wojewody lubelskiego.
Wojewódzkiego konsultanta interesowali przede wszystkim pacjenci onkologiczni, którzy leczeni byli na oddziale. Przeglądał dokumentację medyczną, książki raportów pielęgniarskich, a także grafiki dyżurów lekarzy i pielęgniarek. I co najważniejsze pod lupę wziął historie chorób 146 pacjentów.
Zgony na oddziale
Prof. Klatka z przeprowadzonej kontroli sporządził protokół. Prezes Powiatowego Centrum Zdrowia dokumentu tego nie podpisał. My dotarliśmy do niego. To co ustalił wojewódzki konsultant przyprawia o dreszcze.
Ze szczególną uwagą sprawdzono tok postępowania diagnostyczno-leczniczego w przypadku pacjentów, którzy zmarli po przeprowadzonym leczeniu w oddziale laryngologicznym w Poniatowej w okresie od stycznia 2015 do września 2016 r.
- czytamy w protokole, w którym prof. Jerzy Klatka opisał trzy zgony budzące jego poważne wątpliwości.
Jego zdaniem stwierdzone nieprawidłowości stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów po rozległych operacjach onkologicznych przeprowadzonych na tym oddziale. Z analizy wynika, że właśnie tym pacjentom brakowało po południu i w nocy należytej opieki pielęgniarskiej i lekarskiej.
Na oddziale dyżuruje tylko jedna pielęgniarka, która zabezpiecza potrzeby pacjentów zarówno leżących na zwykłych salach chorych, jak i w stanach ciężkich podłączonych do respiratorów. Operator przeprowadzający rozległe operacje jest dostępny tylko pod telefonem i w przypadkach nagłych dociera dopiero po wielu godzinach do wykrwawionych pacjentów
- stwierdza w protokole prof. Janusz Klatka. Ma tu na myśli prof. Kamala Morsheda.
Zastrzeżenia do lekarzy
Zdaniem wojewódzkiego konsultanta ds. otorynolaryngologii pozostali trzej lekarze zatrudnieni na oddziale nie posiadają umiejętności pozwalających na szybkie podjęcie działań operacyjnych w zakresie głowy i szyi.
I to nie jedyne zastrzeżenie jakie ma.
Cały zespół lekarzy nie dysponuje umiejętnościami wykonywania płatów z mikrozespoleniem, co znacznie ogranicza ich możliwości przeprowadzania rozległych operacji onkologicznych
- pisze prof. Klatka.
Wojewódzki konsultant wytyka również to, że pacjenci w stanie bardzo ciężkim podłączeni do respiratora powinni być przeniesieni na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Szkopuł w tym, że OIOM-u z prawdziwego zdarzenia w szpitalu w Poniatowej nie ma.
Rzeczą niedopuszczalną w funkcjonowaniu oddziału zabiegowego jest brak zaplecza w postaci OIOM
- dodaje.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.