Na ratunek rybom
Operacja pod kryptonimem "spuszczanie wody" już się zakończyła.
- Trwała dobry tydzień. Woda wypuszczona została rowem melioracyjnym do Chodelki, a wyłowione ryby trafiły do pierwszego zbiornika
- wyjaśnia Jacek Franaszczyk, prezes Koła PZW "Rak" w Chodlu.
Wędkarze z drugiego zalewu wyłowili około 300 kg ryb.
- To nie są olbrzymie ilości. Odłowiliśmy kilka sztuk karpia o wadze 8 kg i kilka szczupaków o długości metra. A reszta to była drobnica
- mówią wędkarze.
Drugi zalew od lat nie był porządkowany i zarybiany.
- Poziom wody w tym zbiorniku był bardzo niski. Dla ryb wręcz katastrofalny. Przy takiej ilości wody nie przeżyłyby zimy. Dlatego musieliśmy jak najszybciej spuścić wodę i ratować ryby
- przyznaje Franaszczyk.
A wody w drugim zalewie ubywało non stop, bo w niektórych miejscach po groblach nie ma już śladu.
Będzie kasa, ruszą z robotą
Władze gminy Chodel już kilka miesięcy temu zapowiedziały, że będą starać się uporządkować drugi zalew. Spuszczenie wody i wyłowienie ryb to wstęp do całej inwestycji.
- Szykujemy się, ale na razie duchowo. Mamy dobre intencje i zamiary
- usłyszeliśmy od Jana Majewskiego, wójta gminy Chodel.
- Ale żeby przystąpić do prac to nie można biegać po bagnie, tylko musi być sucho, żeby tam mogła jakakolwiek maszyna wjechać i człowiek wejść
- tłumaczy.
Plan jest taki, aby odtworzyć zniszczone groble, wyciąć zbędne krzaki, oczyścić dno i zagospodarować na nowo teren wokół zbiornika.
- Chcemy zachować naturalny charakter zbiornika, ale nie oznacza to, że ma tam śmierdzieć muł i zgnilizna
- zaznacza Majewski.
Na rozpoczęcie prac trzeba poczekać co najmniej rok.
- Żeby cokolwiek robić trzeba mieć pieniądze. Będą ogłaszane nabory, to wtedy będziemy zabiegać o dofinansowanie na wykonanie tej inwestycji. Ale póki co nie wiadomo, kiedy nabory będą prowadzone
- zaznacza wójt gminy Chodel.
Po rewitalizacji drugi zalew ma zostać na nowo zarybiony.
- Cały czas mamy taki plan, aby wrócić do wędkowania na tym zbiorniku, dlatego chcemy odbudować rybostan. Ale zanim to się stanie, trzeba będzie napuścić wodę i z tym problemem najpierw będziemy musieli sobie poradzić
- przyznaje prezes Koła PZW w Chodlu.