reklama

W hołdzie majorowi "Zaporze" (galeria)

Opublikowano:
Autor:

W hołdzie majorowi "Zaporze" (galeria) - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaW sobotę w Kolonii Borów odsłonięta została tablica pamiątkowa dedykowana majorowi Hieronimowi Dekutowskiemu ps. "Zapora". Tablica zawisła w miejscu, gdzie major bywał i organizował narady ze swoimi żołnierzami.

Odsłonięcie pamiątkowej tablicy było jednym z punktów programu rajdu organizowanego śladami "Zapory" przez Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość. Uroczystość poprzedziło złożenie wiązanek kwiatów na grobach partyzantów spoczywających na cmentarzu wojennym w lesie w Kolonii Borów. Była też msza święta, którą przy przydrożnej kapliczce odprawili wspólnie proboszczowie parafii w Chodlu i Poniatowej.

- "Zapora" przeszedł swoje. Zaczął od Lwowa, następnie przez Węgry dotarł do Francji, a potem do Wielkiej Brytanii. I aż dziwi, że był na tej ziemi i że tu tak dzielnie pokazał innym, jak trzeba żyć i jak trzeba się bronić. Jego męstwo i odwaga to coś niebywałego, ale i wielki dar od Boga, bo przecież szedł, aby innym pomagać. Bronił nie tylko wolności, ale i sprawiedliwości – podkreślał podczas kazania ks. Tadeusz Domżał, proboszcz parafii w Chodlu.

Miejscem ściśle związanym z majorem "Zaporą" jest dom pana Wiesława Mazurkiewicza, mieszkańca Kolonii Borów. To najmłodszy żyjący "Zaporczyk". Nosił pseudonim "Bystry". Po latach pan Wiesław i jego rodzina postanowili upamiętnić to, co wydarzyło się w jego rodzinnym domu 20 lutego 1947 r.

Tego dnia legendarny dowódca oddziałów Armii Krajowej, w domu rodziny Mazurkiewiczów, oczekiwał na przybycie przedstawicieli Urzędu Bezpieczeństwa i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Strony miały omówić warunki ujawnienia podległych "Zaporze" oddziałów partyzanckich. Niespodziewanie major i jego sześciu żołnierzy zostali zaatakowani przez kompanię UB. Ale udało im się ujść z życiem, w porę zbiegli do lasu grądeckiego.

- To, że dzisiaj taką piękną uroczystość obchodzimy, taka piękna tablica powstała, to jest odpowiedź dla komendanta "Zapory", który kiedyś w mojej obecności pytał Krysi, naszej sanitariuszki: Krysiu, czy nastąpią takie czasy, że przestaną nas nazywać bandytami?... – wspominał ppłk Marian Pawełczak, ps. Morwa, który pamiętnego 20 lutego 1947 r. ostrzegł majora i pozostałych partyzantów przed nadciągającym niebezpieczeństwem.

A już za tydzień na naszych łamach wspomnienia "Morwy".  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE