Do zdarzenia doszło ponad tydzień temu. Obok przedszkola w Karczmiskach znajduje się staw porośnięty roślinnością, z wodą na jakieś pół metra. To z tego stawu miejscowi ochotnicy wyciągali auto byłego włodarza powiatu i aktualnego prezesa zarządu powiatowego OSP. I zrobili to wyjątkowo sprawnie i po cichu.
Rodzik zaprzecza
Najpierw otrzymaliśmy wiadomość od Czytelnika, mówiącą o tym, że ktoś wepchnął samochód byłego starosty do stawu. W środku miały być wyborcze materiały Zenona Rodzika, który w niedzielę ubiegał się o mandat posła. A na pomoc ruszyli ochotnicy z Karczmisk.
Ku naszemu zaskoczeniu Państwowa Straż Pożarna o takim zdarzeniu nie została powiadomiona. Policja też nic nie wiedziała. Zapytaliśmy o to właściciela auta.
- To nie jest prawdziwa informacja! Nikt nie wepchnął mojego samochodu do stawu. W kampanii spotykam się z życzliwością i sympatią. Zniknął tylko jeden baner na ul. Przemysłowej w Opolu Lubelskim. Pozdrawiam, miłego dnia! – odpisał nam w poniedziałek, 7 października SMS-em Zenon Rodzik, aktualnie sekretarz gminy Karczmiska.
Po ostatnim naszym wydaniu w redakcji rozdzwoniły się telefony. Mieszkańcy informowali, że we wsi aż huczy od plotek o tym, co się przydarzyło byłemu włodarzowi powiatu. Wersje są różne. Według jednej w samochodzie niezaciągnięty został hamulec, dlatego auto stoczyło się do stawu. Według innej kierowca prawdopodobnie sam wjechał, bo w tym miejscu jest równe dno i auto tak daleko nie wjechałoby na luzie.
- Jakby mi to się przydarzyło, to i straż w Opolu wiedziałaby o wszystkim, i policja – komentuje sprawę jeden z mieszkańców gminy Karczmiska, który jako pierwszy powiadomił nas o zdarzeniu.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).