W ciągu niespełna roku przeczytała Pani 493 książki. Jak Pani tego dokonała?
- Z biblioteki w Poniatowej korzystam od dwóch lat. Pojawiam się w niej dwa, trzy razy w miesiącu. Za każdym razem wychodzę z pełną torbą książek. Nie jestem w stanie zliczyć ile książek już przeczytałam. Na pewno jest tego dużo. Dziś na przykład wypożyczyłam sześć. Jeśli książka jest ciekawa i wciągnie mnie to potrafię w ciągu jednego wieczora przeczytać 300-tu stronicową pozycję. Zdarzało się tak, że kładłam się spać o piątej nad ranem, bo przez całą noc czytałam. Ale ostatnio wprowadziłam sobie ograniczenia. Czytam góra do godziny pierwszej w nocy.
Pani jest mieszkanką gminy Opole. Korzysta Pani z tamtejszej biblioteki?
- Oczywiście, że tak. Z opolską biblioteką jestem bardziej zżyta. Z jej księgozbioru korzystam znaczniej dłużej. Ale zdarza się tak, że w Opolu nie ma wszystkich części jakiejś powieści, dlatego szukam ich w Poniatowej.
Po co najchętniej sięga Pani na półkę?
- Lubię czytać przede wszystkim literaturę kobiecą, stare skandynawskie sagi. Ale lubię również horrory i kryminały.
Wyobraża sobie Pani życie bez książki?
- Nie. Strasznie lubię czytać książki. Tym bakcylem zaraziła mnie siostra. Dla mnie telewizja może nie istnieć. Każdą wolną chwilę zamiast patrzeć w telewizor wolę przeznaczyć na czytanie. A ponieważ nie pracuję zawodowo, więc mam trochę wolnego czasu. Staram się go spożytkować jak najlepiej. Z książką w dłoni, bo ona rozwija człowieka.