O sprawie powiadomił nas jeden z mieszkańców Karczmisk.
Moja siostrzenica zauważyła to zwierze wtedy, kiedy nie było ono jeszcze spuchnięte. Był to początek sierpnia. Do niedawna bóbr pływał tam w stanie daleko posuniętego rozkładu. Zgłaszałem ten problem w gminie, reakcji nie było przez długi czas
- opowiada mieszkaniec Karczmisk, który chce zostać anonimowy.
Zdechłe zwierze zostało wyłowione z rzeki w pobliżu tamy około tygodnia temu.
Bóbr nie leżał długo w rzece. Jak tylko się o tym dowiedziałem, to była reakcja. Służby komunale wyłowiły zwierze. Być może ten mieszkaniec zauważył to wcześniej, ja nie miałem takiego sygnału
- zapewnia Janusz Goliszek, wójt gminy Karczmiska.
Bobry są utrapieniem urzędników i mieszkańców Karczmisk. Jest ich dużo, powodują znaczne szkody.
Te zwierzęta niszczą uprawy, podgryzają drzewa, robią tamy, przez co woda na rzece się spiętrza. Jest ich za dużo. Jeżeli uda nam się uzyskać specjalne pozwolenia, to będziemy je odstrzeliwać
- zapowiada Goliszek.