Strażnica OSP w Zaborzu wywołała spore emocje na jednej z sesji rady gminy, gdy zapadała decyzja o umiejscowieniu lokalu wyborczego dla mieszkańców tej i kilku okolicznych miejscowości. Sołtys i radny z Zaborza obstawali przy tym, aby zamiast w sprzedanej niedawno szkole głosowanie odbywało się w miejscowej remizie. Z kolei sołtys Noworąblowa wskazywał na kiepski stan obiektu w sąsiedniej wsi twierdząc, że referendum powinno być zorganizowane w remizie w jego miejscowości. Oliwy do ognia dolał także wójt, który winą za obecny wygląd remizy obarczył samych mieszkańców. Janusz Goliszek podkreślał, że jako jedyni w całej gminie nie wykorzystali szansy, kiedy można było zdobyć unijne środki na remont budynku.
Radni zdecydowali ostatecznie, że lokal wyborczy zostanie w Zaborzu. Mieszkańcy odebrali to, jak drugą szansę i postanowili pokazać reszcie gminy, że potrafią się zmobilizować.
- Zorganizowaliśmy zbiórkę wśród mieszkańców. Z każdego domu zebraliśmy po 40, 50 zł, albo tyle, ile kto chciał dać. W sumie wyszło około 1 700 zł
- opowiada Jolanta Kobiałka, sołtyska Zaborza.
Za zebrane pieniądze kupili potrzebne materiały budowlane oraz farby i zabrali się do roboty. Wieczorami malowali ściany, podłogę w głównej sali i na zapleczu kuchennym. Strażacy wstawili 3 nowe okna. W nich i w pozostałych zawisły nowe firanki.
- W kuchni już są meble. Wykonaliśmy dodatkowe oświetlenie przy wejściu do remizy. Dostaliśmy od gminy jeszcze 5 tysięcy, zamówiliśmy 7 okien
- wylicza z uśmiechem na twarzy pani sołtys.
Wturuje jej radny.
- Teraz można wstawiać stół i już referendum czy wybory organizować
- cieszy się Wiesław Cholewa.