- O ile wiem w planie finansowym szkoły zatwierdzonym w styczniu br. nie było środków przeznaczonych na odprawę dla nauczycieli. Nikogo nie chciano zwolnić i dlatego też w planie organizacyjnym szkół pani Szwed zaplanowana była w pełnym wymiarze czasu pracy - mówi Beata Kochan, była skarbnik gminy Poniatowa.
Bożena Szwed jest radną Rady Miejskiej i byłą nauczycielką przyrody w poniatowskiej podstawówce. W zawodzie przepracowała 35 lat. Na emeryturę przeszła we wrześniu. W związku z tym wzięła należną jej odprawę. W ocenie byłej skarbnik była ona za duża.
- Czy tak uczciwie wzięła pani trzymiesięczną odprawę i nie naraziła gminy na szkodę w kwocie 9327 zł - pytała na sesji Beata Kochan. Odpowiedzi nie otrzymała.
Zwróciliśmy się więc do wiceprzewodniczącej Rady Miejskiej w Poniatowej o wyjaśnienie tej sprawy.
- Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Pani skarbnik chyba chciała mi łatkę przypiąć, że nie wiadomo co się tu działo - odpiera zarzuty Bożena Szwed.
I powołuje się na Kartę Nauczyciela.
- W art. 20 wyraźnie jest napisane, że jeżeli nauczyciel odchodzi z miejsca pracy, ponieważ nie ma dla niego godzin nauczania przedmiotu to wtedy powinien dostać odszkodowanie i to bez względu na to czy przechodzi na emeryturę, czy też dyrektor musi mu dać niepełny wymiar zatrudnienia. I w moim przypadku tak było. Zgodnie z Kartą Nauczyciela wzięłam 3-miesięczne odszkodowanie i odprawę w wysokości 6-miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego - wyjaśnia wiceprzewodnicząca RM, która prawo do przejścia na emeryturę nabyła już siedem lat temu.
Według radnej taką samą odprawę i na takich samych zasadach wzięła jeszcze jedna nauczycielka. Z gimnazjum.
- O tym pani skarbnik już nie wspomniała. I do tej pani nie ma zarzutów, mimo iż dalej pracuje w gimnazjum, a ja jestem na emeryturze - zauważa Bożena Szwed.