Krzysztof Piłat, radny Rady Gminy w Karczmiskach zmarł nagle. Miał 58 lat. W dniu jego pogrzebu w sklepie, na ulicy, w urzędzie wszyscy mówili jednym głosem: zmarł bardzo dobry człowiek. Odszedł człowiek, którego mieszkańcy szanowali i podziwiali.
Wspaniały człowiek
To o co mnie pani pyta, to w ogóle nie jest ważne. Jakiego my człowieka dziś pochowaliśmy! O tym trzeba pisać. Nie da się opowiedzieć. Był wspaniały, to wielka strata
- mówi Witold Fronczek, sąsiad zmarłego, którego spotkaliśmy przy sklepie w Karczmiskach.
Jeszcze na długo przed rozpoczęciem mszy pogrzebowej kościół w Karczmiskach był pełen ludzi. Licznie stawili się ci, którzy znali Krzysztofa Piłata. Obok pogrążonej w smutku rodziny pojawiły się również władze gminy Karczmiska, radni, przyjaciele i sąsiedzi, ci z Karczmisk oraz rodzinnej Mieczysławki zmarłego Krzysztofa Piłata.
Chodziliśmy razem do szkoły. Był dobrym kolegą. Później był coraz bardziej znany. Wyróżniał się swoim zaangażowaniem w pomoc innym. Bardzo zależało mu na tym, aby w Karczmiskach było coraz lepiej
- wspomina Andrzej Karaś, kolega z klasy.
Jeszcze 28 listopada Krzysztof Piłat pojawił się na sesji Rady Gminy Karczmiska. Nie wyglądał na chorego i nic nie zwiastowało, że dni jego życia są już policzone. W grudniu lekarze wykryli u Krzysztofa Piłata ukrytą białaczkę. Po diagnozie żył jeszcze tylko trzy dni...
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.