- Uważamy sprawę z panem Fedorowiczem za zamkniętą. Liczyłem na taki finał, bo my i tak sporo ustępstw względem niego zrobiliśmy, żeby mieć spokój. Nie można czyichś wszystkich kaprysów i niesłusznych roszczeń zaspokajać - komentuje decyzję sądu Jan Majewski, wójt gminy Chodel.
Tomasz Fedorowicz, właściciel firmy remontowo-budowlanej z Chodla złożył do sądu pozew przeciwko gminie Chodel. Dotyczył on nieuregulowanej wypłaty za budowę chodnika w Ratoszynie. Przedsiębiorca domagał się na drodze sądowej zapłaty 6,8 tys.zł. Jego zdaniem w kosztorysach pominięto celowo trzy pozycje, za które nie otrzymał należnych pieniędzy. Chodzić miało o wycięcie drzew, nawiezienie 20 cm piachu na cały odcinek budowanego chodnika i plantowanie skarp.
Wójt od samego początku nie godził się na spełnienie żądania przedsiębiorcy. We wrześniu 2016 r. informował radnych na sesji o wejściu w spór sądowy z miejscowym przedsiębiorcą. W sumie były to dwa spory sądowe. W jednym doszło do sądowej ugody wójta i przedsiębiorcy. Chodziło również o niewypłacone pieniądze za przygotowanie terenu pod budowę 300-metrowego odcinka chodnika w Ratoszynie.
- Nie zgodziliśmy się na ugodę w drugiej kwestii, bo ten człowiek pieniądze faktycznie otrzymał, a chce żeby mu zapłacić drugi raz - twierdził wówczas Jan Majewski, który bazował na opinii swojego radcy prawnego. - Powiedział nam, że z tą sprawą w sądzie powinniśmy się wybronić, więc nie ma sensu płacić dwa razy za to samo.
Tomasz Fedorowicz decyzją sądu, jaka zapadła w marcu br., jest zbulwersowany, w rozmowie z nami przyznał, że nie zamierza się odwoływać.