Bartłomiej Czarnomski od siedmiu lat prowadzi w Lublinie kultowy Pub "U Fotografa". Lokal słynie z tego, że można napić się w nim różnych gatunków piw wytwarzanych w polskich browarach rzemieślniczych. Od zapoczątkowanej w Polsce kilka lat temu "Piwnej Rewolucji" zainteresowanie tego typu napojami z pianką wzrosło. I to na taką skalę, że lokale musiały czekać w kolejce na dostawę dobrego piwa. Podaż nie nadążała za popytem. Z konieczności i potrzeby zrodził się więc w głowie pana Bartka i jego przyjaciół piwowarów pomysł na uruchomienie własnego browaru.
Postawił na Poniatową
Lublinianin zaczął szukać odpowiedniej lokalizacji dla browaru. Wybór padł na nasz powiat słynący od dziesięcioleci z uprawy chmielu i strefę przemysłową w Poniatowej.
- Powstanie browaru to była kontynuacja mojej wcześniejszej działalności. Poznając piwowarów postanowiłem stworzyć coś własnego. W Poniatowej trafiła się do sprzedaży nieruchomość, która była w moim zasięgu finansowym, więc kupiłem ją - opowiada.
Browar Zakładowy powstał na terenie dawnej EDY. Jego twórcy bardzo chętnie nawiązują do miejsca i przeszłości z nim związanej. Ślady Zakładów Elektromaszynowych w Poniatowej odnaleźć można na etykietach piwa i w jego nazewnictwie. Ostatnim hitem jest "Sokowirówka".
- Nazwa nawiązuje do miejsca, w którym działamy. Na terenie EDY kiedyś były produkowane sokowirówki. Wiele osób jeszcze je ma w swoich domach. Ale też do tego, że jest to piwo mocno owocowe - tłumaczy pan Bartek.
"Sokowirówka" z Poniatowej doceniona została we Wrocławiu, na największym festiwalu piwa w Polsce.
- Browary przygotowują specjalne piwo, którego premiera będzie miała miejsce na tej imprezie. Z reguły są to piwa szalone, z różnymi dodatkami. W tym roku tematem przewodnim była Norwegia i lasy norweskie. A że my nie robiliśmy wcześniej piw kwaśnych, więc uznaliśmy, że to będzie dobry początek. Zdecydowaliśmy się zrobić piwo z dodatkami leśnych owoców. Jagód i jeżyn - opowiada Michał Pater, główny piwowar Browaru Zakładowego w Poniatowej.
To była pierwsza wersja "Sokowirówki", która cieszyła się bardzo dużym wzięciem. Druga wersja "Sokowirówki" stworzona została z dodatkiem wiśni i malin. Odniosła sukces na konkursie konsumenckim w Wrocławiu. Na 300 gatunków piw poniatowskie głosami uczestników imprezy zdobyło drugie miejsce.
- Nie mamy parcia na konkursy piwne. Chociaż ostatnio stwierdziliśmy, że dla rozrywki zaczniemy. Takie wyróżnienia jak to, które przyznawane jest przez klientów cieszą szczególnie - przyznaje z satysfakcją Czarnomski.
Cudze chwalicie, swego nie znacie
Piwa z Browaru Zakładowego w Poniatowej trafiają do Lublina, Warszawy, Krakowa, Poznania i na Dolny Śląsk. Głównie do wyspecjalizowanych hurtowni w których zaopatrują się puby i inne lokale serwujące piwa rzemieślnicze. W naszym powiecie kupić można je zaledwie w dwóch sklepach w Poniatowej i jednej piwiarni w Opolu Lubelskim.
- Piwem regionalnym, podobnie jak i innymi produktami regionalnymi, restauracje i hotele w Polsce chwalą się. Na lokalnym rynku trochę chyba brakuje tej świadomości rynkowej i biznesowej - ocenia właściciel Browaru Zakładowego w Poniatowej. A szkoda. Odstraszać może cena.
Woda i słód
Na wyprodukowanie dobrego napitku z pianką potrzeba około miesiąca czasu. Pierwszym podstawowym składnikiem piwa jest woda. Mało kto wie, że na wyprodukowanie jednego litra piwa potrzebne jest aż pięć litrów wody. Drugim słód, czyli podkiełkowane zboże. Browar Zakładowy w Poniatowej używa głównie słodów jęczmiennych. Ale też słodów żytnich, płatków owsianych i ryżowych.
- Słody są różne. Mogą być ciemne, jasne, mniej lub bardziej przypalone, wędzone. Słód generalnie wpływa na kolor piwa i na smak. Korzystamy też z polskiego chmielu z plantacji Pawła Piłata z Karczmisk. Na stworzenie 1000 l piwa potrzebujemy dobrych kilku kilogramów chmielu, który raczej uchodzi za przyprawę - mówi Bartłomiej Czarnomski.
W ciągu półtora roku działalności w Poniatowej powstało 30 gatunków piw.
- Bawimy się koncepcjami i różnymi stylami. Jest ich ponad 100. Można tworzyć również hybrydy, czyli połączenia różnych styli. Wszystko ma wpływ na smak, wygląd i aromat piw. Zawsze coś ciekawego próbujemy stworzyć. Mamy piwa jasne, ciemne, bursztynowe, lekkie, mocne - wylicza Michał Peter.
O improwizacji nie ma mowy. Piwowarzy z Poniatowej pozwalają sobie jednak na popuszczenie wodzy fantazji przy tworzeniu smaków i dodawaniu składników. Dlatego ich piwa schodzą na pniu. Właściciel nosi się z zamiarem rozbudowy browaru.
- Mamy dużo pomysłów na nowe piwa. Chcielibyśmy też, aby nasze piwa zaczęły leżakować w drewnianych beczkach - zapowiada pan Bartłomiej.