Marcin Pastwa, radny Rady Powiatu w Opolu Lubelskim, od września pozostaje bez pracy. Ku zaskoczeniu wielu po piętnastu latach rzucił Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Dzierżawił 48 hektarów
Pastwa postrzegany jest jako cichy, spokojny człowiek. Jako radny na sesjach odzywa się rzadko. Ale okazuje się, że prywatnie ma głowę na karku. Jest bardzo przedsiębiorczy i potrafi zadbać o swoją przyszłość.
Będąc szeregowym urzędnikiem państwowej instytucji, kokosów nie miał. Jego pensja poszybowała w górę dopiero w listopadzie ub.r., gdy został powołany na stanowisko kierownika Biura Powiatowego ARiMR w Opolu Lubelskim. Stołek dostał dzięki poparciu, jakiego będąc radnym (mandat wywalczył z KWW Mała Ojczyzna) udzielił rządzącym powiatem działaczom PiS. Dzięki niemu na starostę wybrany został jego kolega z Agencji, Dariusz Piotrowski.
Pastwa czerpał przez lata dochody nie tylko z pracy w Agencji i sadu. Mając wiedzę, na czym można dorobić, zakręcił się i wziął w dzierżawę 48,3 ha użytków rolnych położonych w Rybitwach, w gminie Józefów nad Wisłą, z której pochodzi. Były to dwie działki. Umowę zawarł w 2012 r. z radą sołecką i sołtysem wsi. Obowiązywać miała ona do 2025 r.
I na tę dzierżawę Pastwa składał wnioski o płatności bezpośrednie i rolnośrodowiskowe. Rocznie otrzymywał całkiem pokaźną sumę. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że było to ponad 70 tys.zł. Taki dochód miał czerpać z dopłat tylko za dzierżawę. Za własne grunty brał kolejne około 8 tys.zł.
Z wykazu beneficjentów publikowanego na stronie internetowej resortu rolnictwa wynika, że za 2018 rok Marcin Pastwa otrzymał z Unii Europejskiej dopłaty w wysokości 82 834,44 zł, w tej kwocie mieszczą się płatności bezpośrednie i rolnośrodowiskowe pobierane za dzierżawę i własne grunty, których ma 6,16 ha.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).