Sesja nadzwyczajna, która zwołana została w związku z wnioskiem opozycji o odwołanie przewodniczącego Rady Powiatu w Opolu Lubelskim i jego dwóch zastępców, przyniosła wiele emocji i niespodzianek. Atmosfera sięgała zenitu nie tylko na sali obrad, ale również w gabinecie starosty.
Do pierwszego spięcia między opozycją - tworzoną przez PiS i Klub Porozumienie Powiatowe - a rządzącymi powiatem ludowcami doszło już na początku sesji. Radna Ilona Majak-Gierczak wnioskowała o zmianę porządku obrad. Chciała, aby po odwołaniu przewodniczącego Rady Powiatu, Bogdana Kuty, wybrać nowego, a dopiero potem zająć się odwołaniem dotychczasowych dwóch wiceprzewodniczących rady - Andrzeja Rozwoda i Roberta Dąbrowskiego. PSL, które ma większość, było przeciwne temu pomysłowi. Choć niespełna godzinę później starosta złożył identyczny wniosek.
Kuta odwołany
Zanim doszło do decydującego głosowania przewodniczący Rady Powiatu odniósł się do wniosku opozycji. Zdaniem Bogdana Kuty (PSL) wniosek nie przystaje do rzeczywistości, brakuje w nim argumentów i konkretów.
- Gdy zapoznałem się z uzasadnieniem, zarzucaną nieobiektywnością prowadzenia sesji mocno się zdziwiłem, bo czy ja państwu kiedyś zabierałem głos, wyłączałem mikrofon, obcinałem dietę - pytał radnych opozycji Bogdan Kuta.
W sprawie odwołania przewodniczącego powołana została komisja skrutacyjna. Stworzyli ją Tadeusz Błachnio (PSL), Andrzej Chyła (PSL), Ilona Majak-Gierczak i Janusz Stępień (Klub Porozumienie Powiatowe). Radni w głosowaniu tajnym wypowiedzieć mieli się czy są za odwołaniem Bogdana Kuty, czy nie.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.