W Wilkowie po Chmielakach zrobiło się głośno, że "Rogowianki" zbojkotowały imprezę. To prawda?
- Wiem, że wszyscy tak mówią, że to był bojkot. Nie zbojkotowałyśmy w żadnym wypadku tej imprezy.
A dlaczego nie pojawiłyście się na niej i nie promowałyście swoich specjałów kulinarnych?
- Gmina zorganizowała zebranie stowarzyszeń, proponowała nam wystawienie swojego stoiska na Chmielakach. Zorganizowałam zebranie członkiń naszego stowarzyszenia, żeby się wypowiedziały, co robimy. Dziewczyny stwierdziły, że pracowały przez pięć ostatnich lat przy organizacji Święta Chmielu i nie miały czasu dla siebie i rodziny, wspólnie podjęłyśmy decyzję, że pójdziemy na Chmielaki jako publiczność.
Pani też tak zrobiła?
- To jest moja prywatna sprawa co ja zrobiłam. Nie czuję się ważną osobistością, żeby moja obecność czy nieobecność miała jakieś znaczenie.
"Rogowianki" były za to na Krasnostawskich Chmielakach i tam się promowały.
- W Krasnymstawie byłyśmy w tamtym roku. Pojechałyśmy i w tym. Bardzo dobrze współpracuje nam się z tamtejszą panią dyrektor Zespołu Szkół. Wróciłyśmy z dyplomem i drugim miejscem za wykonany przez nas wieniec dożynkowy. Również bierzemy czynny udział w wielu innych imprezach województwa lubelskiego, gdzie promujemy naszą gminę i swoje produkty. A jeżeli chodzi o nasze specjały kulinarne to była okazja spróbować je na naszym Święcie Chmielu i innych imprezach.
Czyli nie macie żalu do władz gminy?
- Nie nazwałabym może tego żalem. Chodzi nam bardziej o to, że zabrakło dialogu w kwestii przeniesienia imprezy. Zrobiło nam się w pewnym momencie przykro, że od władz gminy nie dowiedziałyśmy się bezpośrednio o tym, że w tym roku Chmielaków w Rogowie nie będzie. Ta wiadomość dotarła do nas od trzecich osób. Na pewno nie rozpaczamy, że władze gminy zdecydowały przenieść do Wilkowa Nadwiślańskie Chmielaki. Gratulujemy udanej imprezy i życzymy owocnych sukcesów w organizacji następnych Chmielaków Nadwiślańskich.