reklama

Nasze pierogi są najlepsze

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Magdalena Czarnota

Nasze pierogi są najlepsze - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaRozmowa z Anną Obel i Joanną Kołosińską ze Stowarzyszenia Kobiet "Nowoczesna Gospodyni" w Świdnie.

Zdobyły Panie pierwsze miejsce na Festiwalu "W krainie pierogów" w Bychawie. Czym Panie tak urzekły jury?

- Anna Obel: Wybór był trudny, ale zdecydowałyśmy się wystawić pierogi na słodko, z serem i miętą. Nasze stowarzyszenie działa dopiero od roku, więc do Bychawy pojechałyśmy po raz pierwszy. Tak naprawdę chciałyśmy zobaczyć jak to wszystko wygląda.

- Joanna Kołosińska: Pojechałyśmy w sobotę, zająć sobie miejsce i rozstawić stoisko. Finał konkursu był w niedzielę, ale my nie wiedziałyśmy jakie pierogi wystawimy. Najszybciej schodziły nam właśnie z serem i miętą, dlatego one były oceniane przez jury.

Festiwal jest znanym wydarzeniem, więc i konkurencja pewnie była duża?

- J.K.: Bardzo duża, bo przyjechały panie z województw lubelskiego, podkarpackiego i podlaskiego. Tym bardziej cieszymy się z wygranej.

- A.O.: Komisja degustowała pierogi ze wszystkich stoisk, a po jakimś czasie jeden z jej członków powiedział, żebyśmy były bliżej sceny podczas ogłoszenia wyników. Drugie i trzecie miejsce zajęły gospodynie z województwa podlaskiego, które wystawiły pierogi z rabarbarem. Stałyśmy pod sceną. Do ogłoszenia było tylko pierwsze miejsce. Pomyślałyśmy, że niepotrzebnie "wepchałyśmy się" pod scenę. I wtedy wyczytali nas.

A jakie pierogi zabrały Panie jeszcze na festiwal?

- J.K.: Siedem rodzajów. Były ruskie, z soczewicą i ziemniakami, ze szpinakiem, z podrobami czy z mięsem i z kaszą. Razem trzy i pół tysiąca.

Musiały je pewnie Panie robić przez całą noc?

- A.O.: Przyszło nas 12, więc o drugiej w nocy skończyłyśmy. Wszystkie pierogi nam zeszły, a kolejka przy naszym stoisku była non stop.

Skąd receptura na tak mistrzowskie pierogi?

- A.O.: Z przepisów naszych babć i mam. Widocznie one są najlepsze, bo w Bychawie postawiłyśmy przecież na znane wszystkim, tradycyjne pierogi.

- J.K.: Kiedyś każdy hodował na wsi krowę, było mleko, a z niego robiło się ser. Ze zboża robiło się mąkę, więc pierogi były popularne w każdym domu. Przepisy są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Nasze dzieci znają pierogi, na pewno będą też wiedziały jak je robić.

A czy mają Panie jeszcze inne osiągnięcia?

- A.O.: W tym roku zdobyłyśmy wyróżnienie na Święcie Sadów w Józefowie za ryż zapiekany z jabłkami. W poprzednim roku za nalewkę wiśniową otrzymałyśmy drugie miejsce na Manufakturze Smaków w Opolu Lubelskim. Specjalizujemy się więc nie tylko w pierogach. Kto wie, może kiedyś zarejestrujemy jakąś swoją potrawę regionalną.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo