Przez trzy dni strażacy zawodowi i ochotnicy ćwiczyli wspólnie na zamarzniętym stawie w Opolu Lubelskim.
Doskonaliliśmy swoje umiejętności. W ubiegłym roku takich ćwiczeń nie było. Myślę, że stanie się to już tradycją, że będą co roku organizowane o ile zima na nie pozwoli
- mówi mł. kpt Rafał Dobraczyński, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim.
Ratownicy zanim wyszli na lód przeszli szkolenie na "sucho".
Ćwiczenia praktyczne poprzedzał instruktaż z zakresu bezpieczeństwa na obszarach zalodzonych, zabezpieczenia ratowników oraz zasad ewakuacji osób poszkodowanych z wody
- wyjaśnia.
Szkolenie składało się z czterech części. Pierwsza to przygotowanie ratowników do wejścia na pokrywę lodu i do wody. W lodowatej wodzie zanurzali się mając na sobie specjalne ubrania, tzw. suche skafandry. Kolejnym wyzwaniem było dotarcie do osoby, pod którą załamał się lód. Strażacy ćwiczyli wykorzystanie sań do ratownictwa lodowego, drabiny z wozu strażackiego i deski ortopedycznej. W ruch poszły też raki i kolce lodowe. Gdy już udało się dotrzeć do poszkodowanej osoby ratownicy mieli za zadanie przeprowadzić bezpieczną ewakuację oraz udzielić pierwszej pomocy przedmedycznej.
Osobom, pod którymi załamał się lód, w wielu przypadkach są w stanie pomóc świadkowie zdarzenia.
Jeśli zachowają szczególną ostrożność mogą wykorzystać przedmioty znajdujące się pod ręką, typu szalik, długa gruba gałąź, kij hokejowy czy sanki
- przypomina rzecznik opolskiej straży pożarnej.
Ale nie zapominajmy, przed przystąpieniem do niesienia pomocy wezwijmy fachową pomoc dzwoniąc na numery alarmowe 112 lub 998.