- Zgłosiliśmy już most do odbioru. Dostarczyliśmy wszystkie dokumenty. Zgodnie z umową zamawiający (red. ZDW w Lublinie) ma dwa tygodnie na dokonanie odbioru. Mamy nadzieję, że sprężą się z tym
- usłyszeliśmy w minionym tygodniu od Wojciecha Kołtuna, kierownika kontraktu z firmy Energopol - Szczecin.
Gdy tuż przed zamknięciem tego wydania rozmawialiśmy z szefem Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie ten zapewniał nas, że do niego jeszcze żadne dokumenty nie dotarły.
- Dlatego termin odbioru mostu nie został ustalony
- mówi dyrektor Andrzej Gwozda.
Budowa mostu trwała blisko trzy lata. Termin zakończenia prac wydłużył się o pół roku, po tym jak w ubiegłym roku 7-metrowa fala kulminacyjna przechodziła przez Wisłę. Wielka woda przegoniła ekipę, nie omieszkała też wyrządzić szkód na placu budowy.
W połowie czerwca br. jedna z najbardziej kosztownych inwestycji w historii województwa lubelskiego, która pochłonęła 210 mln zł - została sfinalizowana. Most przeszedł pozytywnie próby obciążeniowe. Zarząd Dróg czeka na oficjalną dokumentację od specjalistów, którzy przez dwa dni testowali całą konstrukcję. Dopiero wówczas będzie mógł rozpocząć kolejną procedurę związaną z dopuszczeniem nowej przeprawy mostowej do użytkowania. A ona może potrwać nawet dwa miesiące. Dlatego kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Na drugą stronę Wisły pojadą nie wcześniej jak pod koniec sierpnia.
Niestety w cierpliwość muszą uzbroić się też firmy, które były podwykonawcami na budowie mostu w Kamieniu. Lubelska spółka SCR Energetyka skarży się na kłopoty z odzyskaniem pieniędzy za wykonanie oświetlenia mostu.
- Trzeba było stoczyć bój, aby odzyskać to, co nam się należało. Do wystawienia mam jeszcze jedną fakturę na ponad 300 tys. zł. Ale tę wolno mi wystawić jak nastąpi odbiór całego mostu. I wszystkie firmy podwykonawcze są w podobnej sytuacji jak ja
- mówi Sebastian Frydrych, prezes SCR Energetyka z Lublina.
- Tu nikt nikogo nie chce w żaden sposób wykorzystać. My nie płacimy podwykonawcom oddzielnymi fakturami. Płacimy natomiast wykonawcy, a ten rozlicza się z podwykonawcami. W tej chwili niezapłacona jest ostatnia faktura opiewająca na około 44 mln zł. Ona będzie zapłacona wtedy, kiedy główny wykonawca ją nam wystawi
- zapewnia Beata Górka, rzeczniczka marszałka województwa lubelskiego.