Rada Nadzorcza i Walne za prezesem
W środę (23 czerwca) Rada Nadzorcza spółki Powiatowe Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim przyjęła pisemne wyjaśnienia prezesa w sprawie zarzutów, jakie pod jego adresem kieruje 16 lekarzy.
Wyjaśnienia były wyczerpujące. Nie potwierdzają stawianych przez grupę lekarzy zarzutów. Uznajmy ich żądania (red. natychmiastowego zwolnienia prezesa) za przejaskrawione
- mówi Krystyna Sołdek, przewodnicząca Rady Nadzorczej, która swoje stanowisko przedstawiała właścicielowi szpitala.
Dwa dni później odbyło się Walne Zgromadzenie Wspólników spółki. Jej członkowie - pięcioosobowy zarząd powiatu opolskiego - przyjęli sprawozdanie finansowe spółki i decydowali o udzieleniu absolutorium prezesowi i Radzie Nadzorczej.
Po sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu, poświęconej sprawie konfliktu w szpitalu, dało się "wyczuć" jak potoczy się dalszy los Roberta Lisa. Rządzący powiatem ludowcy nie mieli pytań do prezesa (za wyjątkiem 1 pytania radnego Andrzeja Chyły) i nie żądali, aby na sesji odniósł się do zarzutów.
Za udzieleniem prezesowi absolutorium za 2015 r. było czterech członków - Zenon Rodzik, Andrzej Chyła, Paweł Grabek i Mieczysław Teresiński. Podczas decydującego głosowania wyłamał się tylko Janusz Gąsior. Wicestarosta opolski pokazał Lisowi czerwoną kartkę.
Moja ocena jakości, sposobu i metod zarządzania jest negatywna
- przyznał w rozmowie z nami wicestarosta Janusz Gąsior.
Nie akceptuje takiego modelu kierowania szpitalem. Szpital i zarządzanie nim to bardzo wrażliwa, delikatna i specyficzna materia. Być może ten nieakceptowany przeze mnie styl zarządzania to powód sytuacji kryzysowej, z jaką mamy do czynienia obecnie.
Jeszcze w piątek na stronie internetowej powiatu opublikowane zostało stanowisko starosty. Jest ono ogólnikowe. Zenon Rodzik poinformował opinię publiczną o udzielonym prezesowi PCZ i Radzie Nadzorczej absolutorium. A także, o tym co zamierza zrobić z Lisem.
W kontekście wyjaśnień Prezesa na posiedzeniu Zgromadzenia Wspólników i w świetle wcześniejszych ustaleń na posiedzeniu Zarządu Powiatu i Sesji Rady Powiatu w Opolu Lubelskim, Zgromadzenie Wspólników Spółki Powiatowego Centrum Zdrowia sp. z o.o. z siedzibą w Opolu Lubelskim uznało, iż nie zachodzą przesłanki uzasadniające odwołanie pana Roberta Lisa z funkcji Prezesa Spółki
- czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Zenona Rodzika.
Jak zapewnia starosta, prezes przedstawił sposób rozwiązania kryzysu i zabezpieczenia ciągłości świadczeń medycznych. Ale jaki? O tym już nie wspomina.
Medycy rozgoryczeni
Lekarze, którzy domagali się natychmiastowego zwolnienia prezesa, decyzją starosty i rady nadzorczej są mocno rozczarowani.
Jest nam bardzo przykro, iż starostwo i prezes tak lekceważąco traktują społeczeństwo i bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców
- mówi Jacek Baszak, który pełni funkcję ordynatora oddziału wewnętrznego w szpitalu w Poniatowej do końca czerwca.
Nasza decyzja o proteście i odejściu ze szpitala była bardzo trudna. Jest spowodowana brakiem reakcji starostwa i prezesa Lisa na sygnalizowane im od 2014 r. poważne nieprawidłowości. Ale oni lekceważyli problemy. A to zawsze odbywa się kosztem pacjentów
- podkreślają lekarze.
I proszą, aby nie zarzucano im, że stosują szantaż.
Nam chodzi o bezpieczeństwo pacjentów. Nie mając odpowiednich warunków do ratowania ich zdrowia i życia, to my lekarze poddawani jesteśmy szantażowi. Bo w razie czego odpowiedzialność spada na nas
- mówią rozgoryczeni.
Szpital bez lekarzy
Protestujący nie zmienili zdania. W piątek 16 lekarzy ma nie pojawić się w szpitalu.
Jak na tę chwilę nikt się nie wykrusza
- zapewnia dr Jacek Baszak. Odejść chcą wszyscy lekarze pracujący na jego oddziale, dwóch chirurgów, pediatrzy, anestezjolodzy, ordynator oddziału medycyny paliatywnej oraz kierownik oddziału medycyny ratunkowej i izby przyjęć.
Ich odejście może zagrozić funkcjonowaniu całej placówki. Przeciwnicy Lisa nie mają co do tego wątpliwości.
Naszym zdaniem szpitalowi od 1 lipca grozi paraliż
- ostrzega dr Baszak.
Jeśli spełni się czarny scenariusz, oddział wewnętrzny będzie świecił pustkami. Na chirurgii nie będzie żadnej operacji. A karetki pacjenci mogą się nie doczekać.
Ordynator oddziału chirurgicznego przyznaje, że nie wyobraża sobie jak będzie wyglądała praca na jego oddziale w lipcu.
Na pewno będzie sparaliżowana. Nie będzie mnie i doktora Zugaja. Faktycznie rzecz biorąc tylko my wykonywaliśmy zabiegi
- mówi dr Wieńczysław Kosik, ordynator oddziału chirurgicznego w Opolu Lubelskim, który w poniedziałek już nie przyjmował nowych pacjentów na oddział.
Za wyjątkiem ostrych przypadków
- dodaje.
Większość pacjentów z tego oddziału została już wypisana do domu. Operacje planowe są odwołane.
Na ten tydzień mieliśmy zaplanowanych 5 operacji. Niestety nie dojdą do skutku
- przyznaje dr Kosik.
Kilka dni temu prezes PCZ rozesłał pismo do ordynatorów.
Z nakazem organizowania i przygotowywania ewakuacji szpitala, poszukiwania miejsc w innych szpitalach. I codziennego sporządzania list pacjentów z podziałem na pacjentów, których uda się wypisać do 30 czerwca i tych, których się nie uda wypisać do domu
- potwierdza dr Jacek Baszak, który odesłał prezesowi czystą kartkę. Był to wykaz lekarskiej obsady dyżurowej w oddziale interny na lipiec.
Czegoś takiego nie było
Wojewódzki konsultant ds. chorób wewnętrznych o problemie dowiedział się od nas.
Nikt mnie nie informował o tym. Muszę przyznać, że nie słyszałem o takich sytuacjach, aby oddział wewnętrzny przestał pracować z powodu odejścia lekarzy. To byłby pierwszy taki przypadek w naszym województwie
- mówi prof. Jerzy Misiewicz.
Niestety do momentu zamknięcia tego wydania prezes Robert Lis nie odpowiedział na nasze pytania. Na czwartek zwołana została kolejna sesja nadzwyczajna Rady Powiatu w sprawie trudnej sytuacji w szpitalu.