Starosta na pytania mieszkańców nie raczył odpowiedzieć
Idalin to mała wieś w gminie Józefów nad Wisłą położona na krańcach naszego powiatu. I chyba dlatego władza o niej nie pamięta. Dwa lata temu zrobiony został dojazd do wsi, bo doły były tak potworne, że aż trudno było przejechać.
Potrzebna asfaltówka
Mieszkańcy zabiegają, aby powiat dokończył przebudowę pozostałego odcinka asfaltówki biegnącej przez Idalin. Jest to około 1 km.
Kilkadziesiąt lat temu budowaliśmy tę drogę w czynie społecznym. To była nasza inicjatywa, bo bardzo chcieliśmy mieć drogę. Od tamtej pory nie doczekała się żadnego poważnego remontu. Nawet podpisy zbieraliśmy w tej sprawie. Niestety odzewu nie ma żadnego
- zauważa Ryszard Piątek, mieszkaniec Idalina.
Droga jest dziurawa, brakuje jej odwodnienia. Ponieważ pobocza znajdują się wyżej niż stary asfalt, kałuże wody stoją po każdym deszczu na drodze. O chodniku trzeba zapomnieć.
Remont jest potrzebny natychmiast. Tą drogą nie da się jeździć rowerem, bo śruby same się odkręcają. A co dopiero mówić samochodem. Tu w każdej chwili może dojść do wypadku
- mówi Zenon Bernat.
Kierowcy przeklinają stan tej drogi. A to koło pęknie, a to resor pójdzie
- wtóruje mu Piątek.
Zdaniem mieszkańców droga wbrew temu, co mówią urzędnicy jest ruchliwą trasą. Przez Idalin codziennie kursują, busy do Kraśnika. Młodzież dojeżdża nimi do szkół. Starsi do lekarza.
W zeszłym roku to przeżyliśmy koszmar. Nie połatali dziur na zimę. Drogowcy pojawili się dopiero we wrześniu
- mówią mieszkańcy.
Prośby mieszkańców pozostają bez echa.
Starosta mówi, że są inne ważniejsze drogi. Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych obiecuje, że zrobi nam drogę jak firma będzie miała pieniądze
- przyznaje pan Ryszard.
Konieczna żużlówka
Ale nie tylko o nowy asfalt nie mogą doprosić się mieszkańcy Idalina. Zabiegają również o to, aby powiat dokończył utwardzać drogę gruntową, z Owczarni do Idalina. Chodzi też o kilometrowy odcinek. We wrześniu ub.r. podjęli na zebraniu sołeckim uchwałę o przeznaczeniu prawie 10 tys. zł z Funduszy Sołeckiego na zakup żużla na dokończenie prac.
Jest to bardzo ważny odcinek dla rolników. Jesienią, gdy transportują owoce z sadów nie mogą tą drogą przejechać. Jest potworne błoto
- mówi Władysław Guściora, radny powiatowy, który o poprawienie stanu dróg powiatowych znajdujących się w gminie Józefów nad Wisłą zabiega w starostwie.
Złożyłem uchwałę samorządu wiejskiego w październiku na sesji Rady Powiatu, żeby to zadanie przyjęte zostało do realizacji w tym roku. Od tego czasu nie dostałem żadnej odpowiedzi. Nie wiem, czy ta droga zostanie zrobiona, czy nie
- wytyka radny Guściora.
Sołtys wsi też tego nie wie.
Oficjalnej odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Zbieraliśmy nawet podpisy o wsparcie, żeby utwardzili nam tę drogę
- rozkłada ręce Marek Woźniak.
Władza milczy
Zwróciliśmy się do władz powiatu opolskiego, które decydują o tym, na które drogi w pierwszej kolejności przeznaczyć pieniądze i do dyrekcji Zarządu Dróg Powiatowych. Zenon Rodzik i Emilia Rzepka nabrali wody w usta. Nie raczyli odpowiedzieć mieszkańcom na nurtujące ich pytania, które wystosowaliśmy do nich mailem. I choć jedna jaskółka wiosny nie czyni, to drogówka po cichu wzięła się do roboty.
W piątek dostaliśmy sygnał od mieszkańców Idalina, że we wsi pojawili się drogowcy i zaczęli łatać dziury. Przewoźnicy nie zostawili jednak na nich suchej nitki.
W jedną dziurę rzucili trochę asfaltu, a obok zostawili trzy inne niezałatane. I co to jest za robota. Łatają byle jak, żeby chociaż gumofilcem dobrze ugnietli to
- wytyka Piotr Wójcik, kierowca busa jeżdżącego do Kraśnika.
