W piątek odbyły się dwa pogrzeby członków rodziny Romanowskich, którzy zginęli na skutek wybuchu gazu, do którego doszło 10 czerwca w ich domu przy ul. Polnej. Najbliższa rodzina, znajomi, przyjaciele, sąsiedzi, a także wielu mieszkańców Chodla w kościele i na cmentarzu parafialnym pojawili się dwukrotnie, biorąc udział w dwóch pogrzebach. Dwukrotnie przyjmowali też Komunię Święta, na co zezwolił ksiądz.
"Człowiek pracy, dobry strateg"
Jako pierwszy pochowany został nestor rodziny, śp. Józef Romanowski. Pogrzeb 87-latka odbył się przed południem. W ostatniej jego ziemskiej drodze towarzyszyło mu wiele osób. Wszyscy tak samo wstrząśnięci rozmiarem tragedii. Zabrakło tylko żony, która nie opuściła jeszcze szpitala.
- Przeżył 87 lat. To świadczy, że był bardzo mocny. I takiego go pamiętam z dzieciństwa – wspominał tragicznie zmarłego wuja ks. Tomasz Lewniewski, proboszcz parafii w Kazimierzu Dolnym, który przewodniczył mszy świętej pogrzebowej.
W jego pamięci zmarły zapisał się jako człowiek pracy.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).