Tylko o 30 lat krócej od swych kolegów z Wilkowa służą społeczeństwu i św. Florianowi druhowie z Wólki Polanowskiej.
- 1918 był to rok w którym Polska odzyskała niepodległość. Tworzyła się państwowa administracja, wieś była niemal doszczętnie spalona. Utworzono ogniową straż, właśnie po tym pożarze, najprawdopodobniej ze składkowych pieniędzy - opowiada naczelnik Stanisław Mróz, jeden z najstarszych stażem pożarników w jednostce, który po 45 latach służby w OSP z satysfakcją patrzy na to co zostawi młodemu pokoleniu i na to co wraz z kolegami zrobili dla lokalnej społeczności.
OSP Wólka Polanowska na początku miała na wyposażeniu wóz konny, sikawkę, powietrzną syrenę i parę metrów parcianych węży. Pierwszą porządną pompę wodną, strażacy konspiratorzy, zdobyli podczas okupacji.
- Cały sprzęt zmagazynowany był w budynku, który początkowo straż dzieliła ze szkołą. Dopiero w latach osiemdziesiątych zabraliśmy się za budowę nowej strażnicy. Takie były początki – dodaje.
(...)
Więcej przeczytasz we wtorkowym wydanie Wspólnoty Opolskiej!