reklama

Dziki niszczą wały. Urzędnicy: to sprawa myśliwych

Opublikowano:
Autor:

Dziki niszczą wały. Urzędnicy: to sprawa myśliwych - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura - Najpierw były bobry, teraz dziki są ważniejsze niż ludzie - mówią mieszkańcy Zastowa Polanowskiego w gminie Wilków, którzy znowu drżą o swój dobytek. Zwierzęta uszkodziły wały na odcinku około 2 kilometrów. Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych odsyła do myśliwych.

Na początku kwietnia okazało się, że dziki przeryły wierzchnią warstwę wałów i porozrywały nawet znajdującą się głębiej włókninę. 

- W niektórych miejscach to wygląda tak, jakby przeszła tamtędy glebogryzarka

- denerwuje się jedna z mieszkanek miejscowości i dodaje:

- Maj jest mokry, nie wiadomo, czy woda znowu nie przyjdzie. I co wtedy? To ma nas chronić, jak zaraz to nasiąknie i znowu nas zaleje.

Odbijanie piłeczki

Mieszkańcy zawiadomili opolski inspektorat Wojewódzkiego Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie, zaraz po tym, kiedy odkryli zniszczenia. I czekali. Niestety w Zastowie nikt się nie pojawił.

- Opole mi mówi, że Lublin wie. Lublin mówi, że nic nie wie i tak w koło odbijanie piłeczki

- tłumaczy Kazimiera Gaj, sołtys Zastowa Polanowskiego. 

W Lublinie zasugerowano, aby mieszkańcy na własną rękę poszukali kontaktu z kołem łowieckim. Kiedy pani sołtys zaczęła się sprzeciwiać i domagać interwencji usłyszała zapewnienie, że WZMiUW zajmie się problemem.

- To trwa już od kwietnia, zaraz jest czerwiec i nie ma żadnego odzewu. Obiecują, a nic nie wykonują

- rozkłada ręce Zenon Sanecki.

Mieszkańcy próbowali szukać wsparcia w Urzędzie Gminy. Jednak uważają, że tam też nie mają na co liczyć.

- Pani wójt powiedziała, że to są zwierzęta, które żywią się robakami i muszą ryć

- dopowiada Kazimiera Gaj.

Ludzie boją się, że uszkodzone wały znów będą nasiąkać, a kiedy przyjdzie powódź, woda znów zaleje ich gospodarstwa.

- Teraz jak woda nas zniszczy, to trzeba będzie się zabierać i uciekać, bo te budynki po powodzi są naruszone, popękane. Tylko dużego sprzętu i rozwalać

- denerwuje się Zenon Sanecki.

Zdaniem mieszkańców urzędnicy bagatelizują problem, zaczną działać dopiero wtedy, kiedy będzie już za późno i woda przerwie wały.

Myśliwi już wiedzą

Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych wie o zniszczeniach w nadwiślańskiej miejscowości. Twierdzi, że o wszystkim poinformował Koło Łowieckie "Sokół" z Puław.

- Usuniemy dotychczasowe zniszczenia, jednak jeśli dojdzie do następnych szkód, zlecimy naprawę i wystąpimy do Koła o zwrot poniesionych nakładów finansowych

- tłumaczy Aneta Lis, rzecznik prasowy WZMiUW w Lublinie.

Co na to myśliwi? Okazuje się, że oni o problemie nic nie wiedzą.

- Żadna informacja na ten temat do mnie nie dotarła

- informuje Marian Żaba, prezes Koła Łowieckiego "Sokół" z Puław.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE