reklama

Dramat w szpitalu. Opozycja: Starosta musi odejść!

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Agnieszka Ciekot

Dramat w szpitalu. Opozycja: Starosta musi odejść! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaŚmierć pacjenta. Zawiadomienie policji. Ewakuacja kilku chorych. Tak wyglądał 1 lipca w szpitalu w Poniatowej. Dzień wcześniej opozycja, w związku z sytuacją w Powiatowym Centrum Zdrowia, złożyła wniosek o odwołanie starosty i całego zarządu powiatu.

Tak jak zapowiadali, tak też zrobili. 16 lekarzy z Powiatowego Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim nie pojawiło się w miniony piątek w pracy. Odeszli w proteście przeciwko polityce prowadzonej przez prezesa spółki. Medycy zarzucali swojemu szefowi nieprawidłowości organizacyjne i wprowadzanie złej atmosfery w pracy. I domagali się od starosty natychmiastowego zwolnienia go ze stołka.

Włos z głowy Roberta Lisa nie spadł. Rada Nadzorcza oceniła, że żądania lekarzy są przejaskrawione. A stawiane zarzuty zostały wyjaśnione. Ostatecznie Zgromadzenie Wspólników Spółki zdecydowało, że prezes dalej będzie kierował PCZ.

Władze szpitala: Zapewniliśmy bezpieczeństwo

Największy problem zarząd spółki miał z oddziałem wewnętrznym. Wszyscy lekarze, którzy pracowali tu do tej pory od 1 lipca, odeszli. Prezes nie miał innego wyjścia, jak szukać nowej kadry medycznej dla największego szpitalnego oddziału.

1 lipca, dyrektor ds. medycznych prof. Kamal Morshed zapewniał, że pacjenci są bezpieczni. A ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. I nie ma mowy o żadnej ewakuacji chorych.

Wprawdzie nie mamy siedmiu lekarzy przy takiej ilości łóżek, ale mamy odpowiednią kadrę medyczną, z odpowiednimi specjalizacjami. To co trzeba, pacjenci mają zrobione. I nie ma żadnego zagrożenia ich życia

– przekonywał prof. Morshed.

Na jak długo ta obsada wystarczy?

Plan jest taki, że będzie to wystarczało na zawsze. Mamy zespół kryzysowy, lekarze są gotowi do współpracy z nami. Reszta oddziałów funkcjonuje normalnie

– zapewniał. To samo mówił nam w poniedziałek prezes spółki.

Zapewniliśmy bezpieczeństwo wszystkich pacjentów we wszystkich komórkach szpitala

– podkreśla Robert Lis.

Dyrektor ds. medycznych chce, żeby "zbuntowani" lekarze wrócili do pracy i wierzy, że tak się stanie.

Chętnie ich przyjmiemy, bez żadnych konsekwencji

– deklarował prof. Morshed.

Jeszcze w piątek wieczorem skontaktował się z nami jeden z pracowników personelu średniego. I poinformował o prowadzonej ewakuacji pacjentów z oddziału wewnętrznego oraz problemie związanym z brakiem lekarzy. Prezes PCZ potwierdził tę informację.

Trzech pacjentów zostało przewiezionych do innych szpitali np. w Puławach i Lublinie ze wskazań lekarskich. Oddział wewnętrzny pracuje w trybie dyżurowym, bowiem część oddziału przeznaczona została do planowego od dawna remontu

– odpisał Robert Lis.

Śmierć 51-latka

W piątek rano na terenie szpitala w Poniatowej doszło do zgonu 51-letniego mężczyzny. Powodem jego śmierci miało być zatrzymanie krążenia. Do pierwszego doszło przed godz. 8 rano. Ordynator Jacek Baszak był przebrany już w ubrania cywilne i oczekiwał na lekarza, który miał od niego przejąć kierowanie oddziałem. Pielęgniarki zawiadomiły go, co się dzieje z pacjentem.

Przystąpiłem do natychmiastowej, skutecznej reanimacji. Przywróciliśmy czynności życiowe u pacjenta. Podłączony został do respiratora. Chciałem wpisać obserwację do elektronicznej bazy danych pacjentów, ale okazało się, że jestem już zablokowany i nie mogę tego uczynić. Napisałem więc na kartce

– relacjonuje przebieg wydarzeń dr Jacek Baszak.

W tym czasie pojawić miał się profesor Kamal Morshed w towarzystwie dyrektora ds. ekonomicznych szpitala i szefowej pielęgniarek.

Przekazałem profesorowi nowo przyjętych pacjentów, ich problemy. Omówiliśmy sytuację pacjentów ciężko chorych, wśród których był 51-latek. Po czym około godz. 8.30 opuściłem szpital

– opowiada były szef interny.

Po wyjściu doktora Baszaka, u mężczyzny miało dojść do drugiego zatrzymania krążenia. 51-latek ponownie był reanimowany.

Z relacji wiem, że gdy pojawili się po godz. 9 na oddziale inni lekarze, zapadła decyzja, że 51-latek ma być przetransportowany do szpitala w Lublinie, na Aleje Kraśnickie

– opowiada dr Baszak.

Mężczyzna nie dojechał. Zmarł. Gdzie? Prezes Lis potwierdza informację o śmierci pacjenta na Izbie Przyjęć. Ale - zaznacza - że ten zgon nie ma związku ze sprawą dotyczącą sytuacji, w jakiej znalazł się szpital po odejściu lekarzy.

Policja sprawdza

W piątek były ordynator oddziału wewnętrznego powiadomił policję o tym, kto został wyznaczony do przejęcia od niego oddziału.  

W mojej opinii przekazanie oddziału internistyczno-kardiologicznego laryngologowi, bowiem nie pojawili się żadni inni lekarze, nie jest zapewnieniem ciągłości pracy oddziału i zagraża bezpieczeństwu chorych

– twierdzi dr Jacek Baszak.

Chodzi konkretnie o osobę profesora otolaryngologa Kamala Morsheda, który do 1 lipca był jednym z lekarzy pracujących na oddziale otolaryngologii i onkologii laryngologicznej w Poniatowej. W piątek poinformował nas, że został powołany na stanowisko dyrektora ds. medycznych w PCZ w Opolu Lubelskim.

Profesor potwierdził, że odebrał oddział internistyczny od doktora Baszaka, ale zaprzeczał, że kieruje tym oddziałem.

Jako dyrektor medyczny mam obowiązek zabezpieczyć pracę na tym oddziale i w całym szpitalu. I tylko tyle. Przejąłem oddział, jako dyrektor medyczny, a zespół lekarzy, który przejął dyżur, był gotowy w następnym pomieszczeniu

- odpierał zarzuty prof. Kamal Morshed. Wśród nich mieli być lekarze ze specjalnością interna, kardiologia, endokrynologia, ratownictwo medyczne. Żadnych nazwisk nie chciał jednak ujawniać.

Doktor Baszak z kolei twierdzi, że w chwili, gdy przekazywał oddział profesorowi, żadnych innych lekarzy nie widział.

Będziemy prowadzić czynności wyjaśniające, w trakcie których ustalimy, czy doszło do popełnienia czynu zabronionego w szpitalu, czyli narażenia życia i zdrowia pacjentów

– zapowiedziała st. asp. Edyta Żur, rzeczniczka opolskiej policji.

To nie jedyne doniesienie. Władze szpitala też powiadomiły organy ścigania.

Zarząd PCZ złożył doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zorganizowaną grupę osób dążącą do sparaliżowania pracy szpitala

– mówi Robert Lis. O kogo konkretnie chodzi, tego nie wskazuje.

Według naszej wiedzy lekarze podlegają naciskom i presji osób kierujących tym kryzysem

– dodaje. Zdaniem Roberta Lisa w wyjściu z kryzysu nie pomaga również atmosfera wokół szpitala wywołana przez lekarzy.

Problemy rozwiązujemy na bieżąco. Cały czas szukamy lekarzy, ale zaczął się sezon urlopowy, więc nie jest łatwo. Dodatkowo perfidne plotki i presja wywierana na lekarzy nie pomaga nam w tym

– mówi Robert Lis.

Opozycja: Starosta musi odejść!

W sprawie trwającego konfliktu w szpitalu w czwartek, 30 czerwca, zwołana został druga nadzwyczajna sesja Rady Powiatu w Opolu Lubelskim. Nowych faktów nie było. Pojawili się za to przeciwnicy Lisa. Lekarze odczytali krótkie oświadczenie, w którym poinformowali radnych, że od jutra odchodzą z pracy.

Opozycja krytykowała zarząd powiatu za bierność. Całą odpowiedzialność za sytuację w szpitalu radni PiS i Klubu Porozumienie Powiatowe zrzucili na starostę opolskiego i jego ekipę, która rządzi w powiecie od 16 lat. Ku zaskoczeniu na sesji na ręce przewodniczącego Rady Powiatu został złożony wniosek o odwołanie starosty i zarządu powiatu.

Pomimo wielokrotnych apeli radnych o podjęcie działań w sprawie naprawy sytuacji w PCZ, starosta i zarząd powiatu nie wykonali żadnych czynności w tym zakresie, nie wykazują też żadnego zainteresowania trwającą od czasu rozpoczęcia restrukturyzacji PCZ niezdrową sytuacją wśród personelu

– uzasadniał wniosek Sławomir Plis, radny powiatowy (PiS).

Zdaniem opozycji prowadzi to do zapaści finansowej PCZ i odejścia z pracy wykwalifikowanego personelu medycznego. A w konsekwencji doprowadzi do braku zabezpieczenia usług medycznych dla mieszkańców. 

Żeby odwołać Zenona Rodzika i zarząd powiatu, rękę do góry musi podnieść 12 z 19 radnych. Termin sesji nie został jeszcze wyznaczony.

Starosta zarzuca opozycji, że urządza sobie igrzyska.

Powiem słowami klasyka. Nie idźcie państwo tą drogą. Może wam się podobać starosta z PSL, może nie podobać. Możecie wnioskować, odwoływać. Ale prośba – nie grajcie szpitalem, nie grajcie dobrem pacjentów

– apelował do opozycji starosta.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE