Przeciwnicy rządzących Józefowem nad Wisłą ponieśli drugą z rzędu porażkę. Fiaskiem zakończyła się próba przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania władz gminy.
W piątek komisarz wyborczy w Lublinie wydał postanowienie o odrzuceniu wniosku referendalnego złożonego przez mieszkańców. Powód? Wniosek nie spełniał wymagań formalnych określonych w ustawie o referendum lokalnym.
Mnóstwo błędów
W minionym tygodniu odbyła się procedura weryfikacji podpisów złożonych przez mieszańców popierających inicjatywę referendalną. Do Urzędu Miasta Józefów nad Wisłą przejechało dwóch przedstawicieli Krajowego Biura Wyborczego. Przez dwa dni sprawdzali dane podane na 63 kartach z danymi osób figurujących w spisie wyborczym.
Wykryli bardzo dużo uchybień. Na 583 zebrane podpisy błędy znaleźli w 61.
- Uchybienia polegały na wadliwym podaniu imienia lub nazwiska, wadliwie podanym adresie, zdarzało się, że był zły PESEL lub był błąd. Były także osoby, które podpisały się pod wnioskiem referendalnym, a nie figurują w stałym rejestrze wyborców gminy Józefów nad Wisłą, czyli te osoby nie miały prawa podpisywać tego wniosku - objaśnia Piotr Czajkowski z Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Lublinie.
Najwięcej było błędnych adresów. Stwierdzono aż 35 takich przypadków. Złe nazwisko lub imię podały dwie osoby. Błędy wykryte zostały również w 15 numerach PESEL, dziewięć osób nie figurowało w stałym rejestrze wyborców.
Pierwszy taki przypadek
Inicjatorzy referendum nie mają już możliwości, aby usunąć wykryte uchybienia, ponieważ upłynął termin weryfikacji wniosku referendalnego. Od postanowienia komisarza wyborczego pełnomocnikowi przysługuje prawo odwołania się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ma na to 2 tygodnie.
- To był pierwszy taki przypadek u nas, że mieszkańcy za jednym zamachem chcieli odwołać wójta i radnych. Mieliśmy referenda tylko w sprawie odwołania wójtów. Rady nikt nie chciał odwoływać - mówi Piotr Czajkowski.
W przypadku Józefowa nad Wisłą ustalony był już nawet termin referendum. Gdyby weryfikacja podpisów zakończyła się sukcesem referendum odbyłoby się 18 marca. Ale nie odbędzie się. Burmistrz i radni w niezmienionym składzie rządzić będą do listopada, do dnia kolejnych wyborów samorządowych. Dokładna data nie została jeszcze podana.
Kapica: Referendum to koszty
Włodarz gminy Józefów nad Wisłą od samego początku krytykował inicjatywę mieszkańców dotyczącą przeprowadzenia referendum. Nie widział podstaw do podejmowania takich kroków. Referendum traktował, jako walkę wyborczą. Chłostał słowami przeciwników za to, co napisali w uzasadnieniu do wniosku o przeprowadzenie referendum. Żądał przeprosin i straszył sądem, podobnie jak i radni, którzy poczuli się zniesławieni. Ale przeprosin nie było.
Grzegorz Kapica, jeszcze jako wójt na jednej z ostatnich sesji w ub.r. zwracał uwagę na koszty, jakie niesie ze sobą dla budżetu gminy referendum. Ale konkretnych kwot nie podawał.
- Niektórzy nie zdają sobie absolutnie sprawy, że wywoływanymi potrzebami, takimi jak potrzeba rzekomego referendum, jest to podnoszenie wydatków w gminie. Szukamy oszczędności i będziemy ich szukać na każdym kroku. Do tego obliguje mnie Rada Gminy zwracając wielokrotnie uwagę, dając sygnały podczas spotkań na komisjach, w kuluarach, rozmowach indywidualnych - przekonywał na sesji wójt Kapica.
Na nasze pytania wysłane w ubiegłym tygodniu nie odpowiedział.
Przeciwnicy: Znowu mieli kupę szczęścia
Oponenci burmistrza i radnych są przybici poniesioną klęską.
- No cóż, za mało mieliśmy w zapasie podpisów. Zabrakło nam 30 prawidłowych podpisów do tego, aby referendum się odbyło. Gdybym był zdrowy sam bym zebrał te podpisy, ale choroba i operacja wykluczyły mnie z tego - mówi Andrzej Twarowski, pełnomocnik grupy referendalnej, który był przekonany, że tym razem wniosek ze względów formalnych nie przepadnie.
Tak dużą ilością błędów w podpisach jest zaskoczony.
- Ta komisja rzetelnie zbadała te podpisy, nie tak jak ta poprzednia złożona z radnych. Uświadamiałem wszystkich, co zbierali podpisy, żeby robili to w rzetelny sposób. Pan Kapica i radni mieli znowu kupę szczęścia - komentuje finał sprawy Twarowski.