reklama

Bez chmielu nie wyobrażam sobie życia

Opublikowano:
Autor:

Bez chmielu nie wyobrażam sobie życia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaRozmowa z Pawłem Piłatem, chmielarzem z Karczmisk.

Ten rok raczej do dobrych dla rolników nie należy. A dla chmielarzy?

- Warunki atmosferyczne w ostatnim czasie bardziej sprzyjają uprawie winorośli niż chmielu. Upalne suche lato, a co się z tym wiąże długotrwała susza sprawiła, że plony będą rekordowo niskie tego roku. Co prawda cena za kilogram nieznacznie wzrosła, jednak nie zrekompensuje ona poniesionych strat.

Chmielarstwo potrafi wciągnąć człowieka?

- Ciężko stwierdzić, że chmielarstwo wciąga, raczej jest na odwrót. W ciągu ostatnich kilku lat areał upraw chmielu zmniejszył się w naszym kraju z prawie 2,5 tys. do 1,4 tys. hektarów. Ostatnie lata były bardzo trudne. Pozostali naprawdę wytrwali lub ci, którzy nie wyobrażają sobie innego życia bez chmielu i chmielników. Tak jak ja.

Uprawa chmielu to w Pańskim przypadku rodzinna tradycja?

- Zgadza się. Chmiel to nasza rodzinna tradycja, z dziada pradziada. Chmielniki zajmują u nas już prawie 15 ha. Uprawiamy wszystkie popularne polskie odmiany, a także niemieckie i amerykańskie.

Dlaczego próbuje Pan wskrzesić stare odmiany chmielu?

- Robię to z ciekawości. Mało kto zdaje sobie sprawę z historii chmielu Tomyskiego. W XIX wieku byliśmy trzecią potęga chmielarską świata. Tomyski zdobywał nagrody na światowych wystawach i konkurował z powodzeniem z czeskim Żateckim czy niemieckim Tettnangerem. Chmiele te są do tej pory cenione i chętnie kupowane. Chmiel Tomyski miał być zniszczony przez Niemców w czasie II Wojny Światowej, by nie konkurował z chmielem bawarskim. Zaradny plantator przechował sadzonki i ocalił tę odmianę. Dobił ją dopiero szalony kapitalizm lat 90-tych. Druga odmiana, którą chcę wskrzesić to Izabella. W latach 90. uprawiana na obszarze 60 ha. Dziś pozostało dosłownie kilka roślin. Ciekawi mnie, jak te chmiele poradziłyby sobie w nowoczesnym piwowarstwie, no i miło jest poczuć ten dreszczyk emocji, gdy dotyka się historii.

Warzy Pan piwo w domu?

- Tak. Warzymy piwo by sprawdzić, do jakich stylów poszczególne pasują. Jeśli ktoś umie ugotować rosół będzie potrafił zrobić i piwo. Warto zacząć, bo piwo domowe smakuje o niebo lepiej niż to, które można dostać w supermarkecie. Zresztą nasz powiat to polska stolica chmielarstwa. Musimy pić dobre piwo i promować nasz chmiel!

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE