Sprawa dowozu przedszkolaków wyszła na jaw podczas wrześniowej sesji rady gminy. W czasie obrad w imieniu rodziców z pytanie do wójta wystąpił radny Marcin Jarosz.
- Zwrócili się do mnie rodzice 3 i 4 - latków, którzy twierdzą, że nie mają jak dowieźć dzieci do przedszkola. Musieliby zrezygnować z pracy. Pytają za moim pośrednictwem, czy gmina może dzieci dowieźć, zorganizować dowozy
- mówił Jarosz.
Zdaniem rodziców ich pociechy mogłyby dojeżdżać do przedszkola autobusami, którymi dowożone są do szkoły inne dzieci z całej gminy.
Niestety okazuje się, że urzędnicy, choćby chcieli pomóc rodzicom maluchów, mają związane ręce. Wszystkiemu winna Ustawa o systemie oświaty.
- Nie ma takiej prawnej możliwości, aby gmina dowoziła dzieci, które nie mają obowiązku szkolnego
- mówił bez ogródek Janusz Goliszek, wójt gminy Karczmiska.
Urzędnicy argumentują, że zgodnie z prawem w przypadku dzieci do 5 roku życia, a o takie w tej sytuacji chodzi, rodzic nie może scedować opieki na kogoś innego.
- Opieka jest przejmowana już w instytucji - przedszkolu lub szkole, kiedy dziecko jest dostarczone przez rodzica lub prawnego opiekuna
- tłumaczył wójt Goliszek.
Jednak najwidoczniej argumenty wójta nie przekonały rodziców. W najbliższy czwartek 5 listopada nad problemem pochylą się gminni radni. Zajmą stanowisko w sprawie skargi dotyczącej dowozu dzieci 3-4 letnich do przedszkola.