19 maja komisarz wyborczy w Lublinie wydał obwieszczenie informujące o wygaśnięciu mandatu radnego powiatowego Marcina P. W kwietniu został prawomocnie skazany na rok więzienia w zwieszeniu na dwa lata za zatajenie dzierżawy ziemi i dochodów pochodzących z tytułu dopłat unijnych.
Kandydatka "lustrowana"
Tym samym komisarz uruchomił procedurę związaną z wyborem nowego radnego. Ale głosowania nie będzie. Mandat po radnym P. ma przejąć - zgodnie z obowiązującymi przepisami - następna osoba z listy KW Mała Ojczyzna w okręgu wyborczym nr 3, która zdobyła najwięcej głosów. A jest to Joanna Zaręba – Kotowska. Ostatnie wybory samorządowe zakończyła wynikiem 317 głosów.
Zanim Zaręba-Kotowska złoży ślubowanie, komisarz musi sprawdzić, czy kandydatka na radną od wyborów nie została skazana i ma prawo wybieralności. W tym też celu wystąpił do Krajowego Rejestru Sądowego oraz burmistrza Józefowa nad Wisłą. Ostatnim elementem jest wystąpienie komisarza do samej kandydatki z zapytaniem, czy przyjmie mandat radnego. Może, ale nie musi tego robić.
Na chybcika
Tymczasem na piątkowej sesji, ku zaskoczeniu wielu radnych, starosta opolski próbował skłonić Radę Powiatu, do uzupełnienia składów komisji, w których dotychczas pracował radny Marcin P. Wywołał przy tym niemałe emocje i trwającą prawie godzinę dyskusję.
Porządek obrad nie przewidywał bowiem żadnych wprowadzania zmian w składach osobowych komisji. Ale włodarz powiatu na początku sesji próbował rozszerzyć porządek o podjęcie dwóch uchwał w sprawie uzupełnienia składów osobowych komisji rewizyjnej oraz komisji skarg, wniosków i petycji.
Jak podkreślał, szczególnie ważne jest uzupełnienie składu komisji rewizyjnej. A to ze względu na to, że komisja ta musi działać w pełnym składzie, którego w tym momencie nie ma. To samo twierdził mecenas.
- Istnieje konieczność uzupełnienia tego składu oraz zaopiniowania wykonania budżetu za poprzedni rok, co potrzebne jest nam do kolejnych sesji, do wniosku o udzielenie absolutorium zarządowi – argumentował Dariusz Piotrowski, starosta opolski.
Gdy spotkał się z dużym oporem radnych, zaczął tłumaczyć się, że kierował się tylko tym, aby nie doszło do paraliżu działania komisji rewizyjnej i w konsekwencji zarządu powiatu.
- Nie ma tutaj sytuacji podbramkowej czy nerwowej. Zgłosiłem to w imieniu zarządu, aby uporządkować sytuację i tylko tyle – przekonywał.
W miejsce Marcina P. na przewodniczącego komisji rewizyjnej szykowany był radny Sławomir Lejwoda. Natomiast radny Paweł Grabek miał wypełnić wolne miejsce w komisji petycji, skarg i wniosków.
Wnioski starosty odrzucone
Ale ostatecznie plan starosty spalił się na panewce. Radni stanęli okoniem. Piotrowski przegrał dwa głosowania dotyczące uzupełnienia składów komisji. Większość radnych nie zgodziła się na wprowadzanie zmian.
Sprzeciw wniósł sam przewodniczący Rady Powiatu (PiS).
- Nigdzie w przepisach nie jest napisane, że komisja musi działać w pełnym składzie – wytykał staroście przewodniczący Piotr Burek, który uważał, że należy poczekać, aż ślubowanie złoży nowa radna po to, aby dać jej pełne prawo wyboru komisji, w których chce pracować.
- Dzisiaj wybierając skład komisji rewizyjnej oraz skarg i petycji pozbawiamy ją tego, gdyż w statucie mamy jasno napisane, że są to pięcioosobowe komisje – dodał.
W podobnym tonie wypowiadała się również opozycja. Jej zdaniem o żadnym paraliżu prac komisji nie ma mowy.
- Czego się boicie albo co kombinujecie? – pytał Zenon Rodzik, radny PSL. - Przecież na najbliższej sesji ta radna czy inna najprawdopodobniej będzie. Pozbawiamy ją prawa skorzystania z tej komisji czy innej. Niezrozumiałe. Niepoważne w stosunku do chociażby kolejnej radnej, która wejdzie – dodał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.