reklama
reklama

Powiat opolski: Nawałnica zrywała dachy, łamała drzewa i pustoszyła uprawy (ZDJĘCIA)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Powiat opolski: Nawałnica zrywała dachy, łamała drzewa i pustoszyła uprawy (ZDJĘCIA) - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje opolskie- Czegoś takiego jeszcze u nas nie było – mówią strażacy o wczorajszej nawałnicy, która przeszła przez powiat opolski interweniowali aż trzysta razy.
reklama

 

Porywisty wiatr, do tego ulewny deszcz, lecące kule gradowe wielkości orzecha włoskiego i błyskawice nawiedziły wczorajszego popołudnia powiat opolski. Nawałnica rozpoczęła się około godz.18 i trwała ponad dwie godziny, z każdą minutą nabierając na sile. Mieszkańcy mówią o prawdziwym armegedonie.

- Otrzymaliśmy około 300 zgłoszeń. Pierwsze zgłoszenie mówiło o zerwanym dachu na budynku w Kolonii Wrzelów. I od tego się zaczęło. W pewnym momencie, w ciągu minuty spływało do nas z Centrum Powiadamiania Ratunkowego dziesiątki formatek – relacjonuje kpt Rafał Dobraczyński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim.

Najwięcej zgłoszeń płynęło z gminy Wilków, Karczmiska, Łaziska, Poniatowa, Chodel i Opole Lubelskie. Największe straty są w gminie Wilków. Porywisty wiatr zrywał dachy, łamał jak zapałki drzewa, a grad wielkości orzecha włoskiego pustoszył uprawy na polach. Tysiące gospodarstw pozostało przez kila godzin bez prądu.

reklama

- Skala zniszczeń jest ogromna. Na polach nie ma nic, grad zniszczył wszystko. Uszkodzone zostały dachy na kilkudziesięciu domach, a jeszcze więcej na budynkach gospodarczych - mówi Daniel Kuś, wójt gminy Wilków.

Ze skutkami żywiołu przez całą noc walczyło 300 ratowników z Państwowej Straży Pożarnej oraz jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej z całego powiatu. W nocy w powiecie pojawił się wojewoda lubelski.

Wiatr był tak silny, że wyrywał drzewa z korzeniami. Uszkodzonych zostało wiele samochodów na które spadły drzewa lub konary drzew. Do groźnego zdarzenia doszło w Poniatowej koło cmentarza. Dąb o średnicy około metra wyrwany został z korzeniami. O włos nie doszło do tragedii.

reklama

- Dosłownie sekundy dzieliły kierującą samochodem od tego jak konar dębu spadłby na kobietę – mówi Dobraczyński.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama