A wszystko to w ramach protestu, jaki zorganizowała grupa osób uznających się za pokrzywdzone przez sądy. Brało w nim udział kilka osób, które do Opola Lubelskiego przyjechały z różnych miast, aby – jak mówili – wesprzeć mieszkankę powiatu opolskiego, która walczy od siedmiu lat o prawo do opieki nad dziećmi. W środę kolejna batalia sądowa miała swój finał.
Cała akacja była dość widowiskowa i głośna. M.in. za sprawą Świętego Mikołaja, za którego przebrał się jeden z uczestników protestu. Mężczyzna nie rózgami, które miał przygotowane dla opolskich sędziów, a słowami łajał do mikrofonu opolską Temidę za „krzywdzenie dzieci”.
- Dobro dziecka w tym sądzie nie istnieje. Słyszałem, że w tym sądzie nagminnie łamane jest prawo – grzmiał jeden z uczestników protestu.
Były też plakaty i banery z krzykliwymi hasłami. Protestujący śpiewali też piosenki. W ten sposób wyrażali swoje niezadowolenie i oburzenie z pracy miejscowych sędziów. Najmocniej oberwało się prezesowi Sądu Rejonowego w Opolu Lubelskim, który orzeka jednocześnie w sprawach rodzinnych i nieletnich. Pod adresem sędziego Radosława Pomorskiego popłynęła lawina zarzutów i zastrzeżeń.
WIĘCEJ PRZECZYTACIE WE WTORKOWYM WYDANIU WSPÓLNOTY OPOLSKIEJ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.