W sądzie stawili się zarówno pokrzywdzona, jak i oskarżony wraz ze swoimi adwokatami.
- Tamtego feralnego dnia pojechałem z żoną na zakupy... Były ulotki roznoszone. Podszedłem do pani Wcisło (...), spytałem: "co z tą Polską?" i w tym momencie dotknąłem ją dłonią - rozpoczął swoje wyjaśnienia mężczyzna oskarżony o atak na posłankę. - Spytałem jeszcze raz i odszedłem - dodaje, twierdząc, że nie szarpał Marty Wcisło, a całą sprawę starał się od razu załagodzić.
Mężczyzna oskarżony jest o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.
Dojść do tego miało we wrześniu 2023 roku, przed wyborami, kiedy Marta Wcisło, wówczas posłanka i kandydatka do sejmu, na targu w Opolu Lubelskim rozdawała swoje gazetki wyborcze.
Inną wersję przebiegu wydarzeń przedstawiła w sądzie europosłanka.
- Rzucił się na mnie z rękami, krzycząc, grożąc, uderzając mnie ręką w lewy bark, łapiąc mnie za ręce, wykrzykując różne obelgi pod moim adresem, pod adresem mojego ugrupowania, ale także grożąc mi. Słowa, które zapamiętam, które będą dźwięczeć mi przez całe życie to: "takich, jak wy, trzeba wybić" - mówiła Marta Wcisło, dodając:
Sąd przesłuchał też sześciu z ośmiu świadków. Jeden z nich się nie stawił, a jedna osoba będzie zeznawać podczas kolejnej rozprawy, która zaplanowana została na połowę października.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.