Przyszli bawić się młodsi i starsi. I każdy znalazł coś dla siebie.
CZYTAJ TAKŻE:
Dzieci szturmowały wesołe miasteczko. W tym roku było ono wyjątkowo duże. Na najmłodszych czekało mnóstwo atrakcji i mocnych doznań, co szczególnie słychać było na karuzelach.
Starsi wybierali stoiska Kół Gospodyń Wiejskich, które uginały się od lokalnych smakołyków. Było naprawdę w czym wybierać. Na łasuchów czekało kilkadziesiąt rodzajów ciast, ciasteczek i deserów. Na mięsożernych chleb ze smalcem i ogórkiem, kilkanaście gatunków pierogów, bigos, łazanki, zupy i węgierskie wędliny. Tymi ostatnimi częstowała delegacja z węgierskiego miasta Mikohaza, która przyjechała na Jarmark Opolski. Nie zabrało też przeróżnych nalewek. Wszystko można było nie tylko spróbować ale również i kupić.
Było też na co popatrzeć. Najmłodsi ciągnęli m.in. do małych kózek, które przyjechały do Opola z Kowali Drugiej. Starsi zachwycali się wystawą myśliwskich trofeów. Robiła ona wrażenie.
Najedzeni, napatrzeni słuchali muzyki płynącej z dwóch scen. Publiczność jarmarkową bawiły lokalne zespoły oraz goście zaproszeni zespół Feelofozof, Basia Kawa i gwiazda wieczoru - zespół Video.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.