Od poniedziałku do piątku mobilny punkt szczepień przeciw Covid-19 odwiedzał kolejne gminy naszego powiatu. Zaczął od Opola Lubelskiego i tu zrobił najlepszy wynik – 115 zaszczepionych osób. Najmniej chętnych do przyjęcia jednodawkowej szczepionki Johnson&Johnson było w Karczmiskach – 35 osób.
- Każda akcja, która spowoduje, że chociaż jedna osoba zostanie zaszczepiona, jest akcją dobrą. To, że w naszej gminie i w całym powiecie zaszczepiono do tej pory tylko 35 procent mieszkańców, uważam za tragedię. Może dojść do takiej sytuacji, że we wrześniu rozpoczniemy rok szkolny, a w październiku trzeba będzie szkoły zamykać – prognozuje Janusz Goliszek, wójt gminy Karczmiska.
W ciągu pięciu dni w szczepieniobusie zaszczepiło się w blisko pół tysiąca mieszkańców powiatu opolskiego. W pełni wyszczepionych jest zaledwie jedna trzecia – 22.231 osób (dane z 9 sierpnia).
- Każdy z nas bierze odpowiedzialność za siebie i swoich bliskich. Im większa liczba populacji będzie zaszczepiona, tym mniejsze prawdopodobieństwo ciężkich powikłań. Decyzja o przyjęciu szczepionki jest z pewnością dla niektórych trudna. Czas pokaże, kto ma rację – mówi Dariusz Piotrowski, starosta opolski.
Szczepienia prowadzone są w prawach akcji Zadbaj o zdrowie. Szczepieniobusy odwiedzają te gminy, w które mają najniższy procent wyszczepionych mieszkańców.
- Globalnie w skali województwa nie jest najgorzej. W ilości zaszczepionych osób bezwzględnie przodują powiaty chełmski i tomaszowski, tam frekwencja chętnych do zaszczepienia była naprawdę wysoka. W powiecie opolskim, w miejscowościach, które dotychczas odwiedziliśmy, ilość chętnych zamykała się w granicach od 30 do 100 osób - przyznaje Beata Słabuszewska, pielęgniarka z Instytutu Medycyny Wsi, wykonująca szczepienia.
Więcej informacji z powiatu opolskiego znajdziesz w najnowszym numerze Wspólnoty Opolskiej.